Strony

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rodział Drugi

CZYTASZ = KOMENTUJ
UWAGA! Myśli bohaterów, sąpisane pochyloną czcionką
Macie Rozdział Drugi. Mam nadzieję, ze wam się spodoba. 
-Sophie-
________________________________________________________________________________

To był Louis, przed wyjazdem sprawdziłam w google jego aktualne zdjęcia. (Nie ma to jak sprawdzać zdjęcia swojego kuzyna w google nie ? )
Podeszłam do niego i powiedziałam po angielsku:
- Cześć, to ja jestem Kathlee.
- No jasne, wiedziałem - przymrużył oczy i się zaśmiał
- Mhm... Na pewno
- Wcale się nie zmieniłaś - powiedział żartobliwie
- Dzięki, kiedy mnie ostatnio widziałeś miałam 7 lat.... - odpowiedziałam sarkastycznie
Szczerze mówiąc nie tak źle mówiło mi się po angielsku.
- To co jedziemy do domu? - spytał Louis 
- Tak, tylko poczekaj chwile, kupię sobie kawę, jestem nie przytomna
- Poczekaj, pójdę z tobą
Zamówiliśmy 2 Latte na wynos.
Już wyciągałam portfel, kiedy Louis powiedział, że on zapłaci.
- Bez przesady, mogę za siebie zapłacić- powiedziałam
- ale już za późno - dodał. Z resztą nie mogę zapłacić za swoją kuzynkę?
Wyszliśmy z kawiarni i poszliśmy do auta. Podczas jazdy, dużo rozmawialiśmy
- I jak mówi ci się po angielsku? - spytał
- myślałam, że będzie gorzej...
- Babcia dużo mi o tobie opowiadała 
- O Jezu, jak ja dawno nie widziałam babci - zapomniałam się i powiedziałam po polsku
- Co powiedziałaś?
- Ooo.... Przepraszam, powiedziałam, że dawno nie widziałam się z babcią. Jak była w Polsce to mi o tobie też opowiadała, ale to było jakieś 3 lata temu więc, wiesz
- Pojedziemy do niej w jakiś dzień - uśmiechnął się 
Ale wiesz od ostatniego czasu, kiedy cię widziałem to poprawiłaś angielski- Zaśmiał się
- Ej, nie śmiej się miałam 7 lat, a ty, no dawaj coś po polsku. Hmmm, jak taki mądry jesteś - też się zaśmiałam
- Z tym będzie gorzej.... Czekaj, coś mi babcia mówiła...... Cześć, Jestem Louis 
I jak?
- No nad akcentem będzie trzeba popracować..... Mówiłam nadal się śmiejąc (nie umiem opisać, jak śmiesznie to powiedział) 
-  I na wzajem - zaśmiał się i udawał obrażonego
- Nie obrażaj się, wiesz lubię cię, 
- Ja ciebie też, 
- Jak to się w sumie stało, że moi rodzice się z tobą skontaktowali? - spytałam
- Babcia do mnie zadzwoniła i zapewniła, że już będziesz mogła się ze mną porozumieć więc się zgodziłem. 
- Ja się o tym dowiedziałam 2 dni temu, i nie jestem tym bardzo uradowana
- Czemu?
- Tam mam przyjaciół, tu nikogo nie znam...
- A ja? 
- Nie ukrywajmy, poznałam ciebie jakieś 15 minut temu, nie byłam nawet pewna czy mnie pamiętasz.
- A jak bym mógł zapomnieć o mojej jedynej kuzynce, co?
- Nie wiem...  - uśmiechnęłam się
- Jak ci się podoba Londyn?
- Piękne miasto... 
Nagle Louis sięgnął do siatki po... Marchewkę!?
- Chcesz ? - spytał
- Co ? Po co?
- Do jedzenia oczywiście. KOCHAM MARCHEWKI !!! -wydarł się
A ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
- Nie dziękuję - odpowiedziałam śmiejąc się
- Mam nadzieję, że polubisz chłopaków, w końcu mamy razem mieszkać.
Jesteśmy już blisko. 
- uśmiechnęłam się tylko w jego stronę.
- Czekaj, ile ty wogóle masz lat? - zapytał mój kuzyn
- W lipcu będę mieć 18. Powiedziałam
- A którego?
- 8 
- dobrze wiedzieć.....
Jesteśmy już - za informował
Nawet nie zauważyłam kiedy przejechaliśmy przez bramę. Dom, jeżeli można było tak nazwać był ogromny, ale przy tym taki śliczny, wydawał się bardzo przytulny. 
Louis wziął moje bagaże i zaprowadził do domu. Weszłam do środka, dom był urządzony bardzo nowocześnie, podobało mi się. Louis krzyknął, że już jesteśmy. I zaprowadził mnie do salonu.
Na kanapie siedziało czterech chłopaków, 
- Cześć, jestem Kathlee
- Cześć - odpowiedzieli chórem.
- Wiem, że nie jesteście do tego przyzwyczajeni ale mogli byście się przedstawić, bo nie kojarzę, waszych imion....
- Chłopak w kręconych włosach, uśmiechnął się, wstał i podszedł do mnie. Ukłonił się jak książę i powiedział Witam Droga Panno, jestem Harry mam nadzieję, że zrobiłem dobre wrażenie. 
Wszyscy włącznie z nim wybuchnęli śmiechem i po kolei mi się przedstawili. 
Louis zaprowadził mnie na górę i pokazał mi mój pokój. Mega mi się podobał, był większy od tego w Polsce. 
Pokój był urządzony w biało- czarnych kolorach z dodatkiem turkusowego.
- Mam nadzieję, że ci się podoba - powiedział Louis
- Bardzo, ale na prawdę, nie jest mi potrzebny taki duży pokój, wystarczyła by mi nawet kanapa w salonie. 
- Nie żartuj sobie, w końcu trochę tu zostaniesz.
- no właśnie, ja obiecuję, że zaraz coś znajdę
- ej, możesz tu zostać ile chcesz...
- Dzięki- przytuliłam go
- Dobra rozpakuj się, ja mam pokój na końcu korytarza po lewej stronie. Jakby co wołaj. A łazienkę masz tutaj, - pokazał mi
- Ale fajnie wreszcie mam własną łazienkę, Dziękuję, za wszystko - uśmiechnęłam się :D
Louis też się uśmiechnął i wyszedł.
Zaczęłam się rozpakowywać, poukładałam ubrania w szafie, położyłam ramkę, którą dostałam od Natalie na szafce i jeszcze parę, moich rupieci. Byłam taka śpiąca, padłam na łóżko i nie pamiętam nawet kiedy zasnęłam. Nie wiem jak długo spałam, ale obudził mnie chłopak wchodzący do mojego pokoju. To był Harry.
- Oj... Nie chciałem cię obudzić. - powiedział
- nie szkodzi - uśmiechnęłam się
- jemy obiad, przyjdziesz?
- tak, już idę. wstałam i przejrzałam się w lustrze, nie było tak źle więc podeszłam do chłopaka i zeszliśmy na dół, nadal średnio orientowałam się, gdzie jest posczególne pomieszczenie więc spytałam 
- Oprowadzisz mnie potem po domu? - spytałam
- pewnie, - uśmiechnął się
Po chwili byliśmy w jadalni, na obiad była pizza. 
Uwielbiam pizze. Usiadłam obok Louisa i Harrego. Rozmawialiśmy przez cały posiłek, chłopacy się wygłupiali. Polubiłam ich.
- To może obejrzymy, jakiś film po obiedzie? Zaproponował Niall
- ,,To właśnie miłość" błagam,- powiedział Harry. 
Oglądałaś kiedyś? - zwrócił się do mnie
- Oczywiście, KOCHAM TEN FILM !!! W sumie oglądałam go wczoraj ale czemu nie.
- No dobra możemy obejrzeć - powiedział uśmiechnięty Zayn
Po obiedzie poszliśmy do salonu, Liam włączył film, a Harry poszedł zrobić popcorn. 
Dokładnie jak z Natalie, film, popcorn, szkoda,że jej nie ma - pomyślałam
Kilka minut później chłopaki, włączyli film.
- Możecie włączyć mi napisy? Umiem angielski ale jak mogę mieć własny język to czemu nie.
- Spoko - powiedział Louis
Podczas filmu, Harry próbował przeczytać coś po polsku, ale nie wychodziło mu to, kiedy poprosił mnie o przeczytanie, a ja wypowiedziałam kilka słów po polsku, skrzywił się, nigdy nie zastanawiałam się jak inni słyszą nasz język... Ale sądząc po jego minie, dziwnie. Po filmie poszłam do pokoju, usiadłam na łóżku i słuchałam muzyki. Byłam smutna, podobało mi się tutaj ale trochę, się tego wszystkiego bałam, nowej szkoły, nowego miasta, życia bez Natalie, ja naprawdę nie rozstawałam się z nią odkąd skończyłam 6 lat.
Nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły, a do środka wszedł Harry.
- Co jest Lee? - spytał
Chyba widział, że jestem smutna...
- Lee? - spytałam 
- mogę mówić Katlee, jak ci się nie podoba
- podoba, - uśmiechnęłam się lekko
- czemu jesteś smutna? - spytał i usiadł obok mnie
- wiesz, boję się tego wszystkiego, nowe miasto, nowy kraj, nikogo oprócz was tu nie znam.
Czułam, że zaraz się rozpłaczę.
- Ej, nie płacz...Bo ja też będę płakał. Chodź tu
Przytuliłam się do niego, był taki ciepły, czułam się bezpieczna.... Kiedy się trochę uspokoiłam 
szepnęłam krótkie Dziękuję, nie chciałam się od niego odrywać było mi tak dobrze, ale w końcu musiałam,
- uśmiechnął się i szepnął nie ma za co. 
A ja spojrzałam w jego oczy. Były takie zielone,takie ładne. Podobały mi się. 
Harry już wstawał, ale go zatrzymałam
- nie idź jeszcze, 
On znowu się lekko uśmiechnął i usiadł obok.
- Może zagramy w pytania? Muszę was lepiej poznać - powiedziałam 
- ok, ale ja zaczynam
- haha dobra
- data urodzenia?
- 8.07.'95 a ty?
- 1.02.'94
- ulubiony film?
- ,,To właśnie miłość" a twój?
- też :)
- Ulubiony kolor?
- hah różowy i pomarańczowy, a twój? - spytał
- jasny niebieski i blady róż
- Ulubione słodycze?
- cukierki z Polski a twoje?
- batonik Twix, 
A wracając do cukierków chcesz spróbować? - spytałam sięgając do torby po moje ukochane cukierki
- pewnie, ocenie czy faktycznie są takie dobre
- I jak?
- Jezu, zakochałem się w nich, są pyszne !!!
- dobra wracaj na ziemię hahaha. Z kąd jesteś?
- Holmes Chapel a ty?
- z Poznania, pewnie dużo ci to mówi 
- tak.... Hmm... Marzenie?
- Chciałabym pojechać do Paryża a twoje?
- Chciałybym móc podróżować w czasie, a po za tym marzy mi się pocałunek w deszczu. To pierwsze to trochę nie realne...
- Hah,a ulubiony owoc ? 
- banan a twój? 
- Chyba arbuz.
- Masz chłopaka?
- nie, a ty dziewczynę?
- nie - Harry znów lekko się uśmiechnął
- a ulubiony napój?
- oczywiście sok jabłkowy a twój?
- sok marchewkowy
- haha a jednak jesteś podobna do Louisa.
- uśmiechnęłam się.
- Czego nienawidzisz jeść? - spytał
- oliwek i ryb a ty?
- oliwek i majonezu.
- Nienawidzę oliwek brr... Czego lubisz słuchać?
- Lubię Adelle i Steviego Wondera a ty?
- Też go lubię , lubię jeszcze Hollywood Undead 
- A czego się boisz?
- burzy... nie cierpię jej, strasznie się wtedy boję, a ty?
- boję się węży....
- ulubiony sport?
- piłka nożna, a twój?
- siatkówka
Długo tak jeszcze rozmawialiśmy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.... 

_________________________________________________________________________________
Rozdział drugi skończony, kolejny pojawi się mniej więcej za tydzień, chyba, że zobacze dużo komentarzy. Proszę jeśli czytacie, komentujcie, jest to dla mnie motywacja
Pozdrawiam Sophie

7 komentarzy:

  1. świetny <3 podoba mi się to jak piszesz *.* czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz bardzooo... fajnie ale ulubiony kolor Hazz to pomarańczowy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja gdzieś czytałam że różowy. Ale dzięki :)

      Usuń
    2. Trochę spóźnione, ale co tam. Ulubiony kolor Harrego to różowy. W opowiadaniu jest dobrze, a przynajmniej tak jest napisany na większości blogów, stron itp.

      Usuń
    3. W książce 1D pisze że pomarańczowy XD

      Usuń
    4. Xd co za różnica? Heh :)
      Zarazpoprawie i będą 2 ulubione kolory ;)
      Idziemy na kompromis!
      Sophie xx

      Usuń
  3. Fajne , ale mam jeden minus :
    nie pisz:
    - Haha jesteś podobna do Louisa
    - uśmiechnęłam się
    TYLKO PISZ :
    - Haha jesteś podobna do Louisa
    Uśmiechnęłam się

    Za dużo myślników jest i to mnie trochę denerwuje , ale oprucz tego myśle, że jest ok

    ~ Panna Domka
    PS : Zapraszam też do swoich blogów :)

    OdpowiedzUsuń