sobota, 15 marca 2014

Rozdział Dwudziesty Trzeci

- Kathlee -
- Los Angeles, California, Stany Zjednoczone - 

Nie miałam najmniejszej ochoty kończyć tego pocałunku, ale musiałam to zrobić zanim sprawy wymknęłyby się spod kontroli, a tego chciałabym uniknąć. W tym momencie byłam w innym świecie. Oboje byliśmy. W świecie, w którym byliśmy tylko i wyłącznie my, ale powinnam zacząć się uczyć na błędach. Tak. Koniec. A może jeszcze chwilkę... Nie! Po woli, bardzo lekko odepchnęłam od siebie chłopaka przerywając tym samym jeden z najlepszych pocałunków w moim życiu. Niby delikatny, a jednocześnie tak bardzo porywczy. Obydwoje oddychaliśmy nierówno, próbując uregulować swój oddech. Harry spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami, które obecnie były trochę ciemniejsze niż zwykle i już otwierał usta żeby coś powiedzieć, ale po raz kolejny tego dnia go uciszyłam, tyle że tym razem po prostu kręcąc głową. Uśmiechnęłam się lekko.
- Nic nie mów. Przynajmniej nie teraz, proszę - szepnęłam - brunet uśmiechnął się leciutko i przytaknął.
Wgramoliłam się pod koc, który leżał na łóżku jako narzuta, ale było mi zdecydowanie za ciepła aby wchodzić pod kołdrę, przykrywając przy tym również Harry'ego. Wyciągnęłam rękę w górę, chcąc zgasić światło, które świeciło mi prosto w oczy, niestety moja ręka okazała się być na krótka, aby wykonać tę czynność... Z pomocą oczywiście przybiegł, no nie dosłownie, chłopak. zgasił główne światło pozostawiając jedynie małą lampkę stojącą przy łóżku. Widziałam jak ściąga swój T-shirt. Myślałam, że położy się na łóżku El, ale na szczęście ponownie znalazł się przy mnie, co wywołało na mojej twarzy uśmiech, którego nie umiałam ukryć. Oj Lee łamiesz wszystkie zasady... 
- Śpij kochanie - pocałował mnie w głowę a ja wtuliłam się w jego tors
- Miałeś tak nie mówić - wymamrotałam zaspanym głosem
- A przeszkadza Ci to?
- Może tak, a może nie. Dobranoc. - zakończyłam
- Dobranoc
Nie słyszałam już nic więcej, dałam ponieść się w błogi sen po długim i męczącym dniu. Nic nie jest w stanie zastąpić tego uczucia, kiedy Harry śpi obok. Ani jego koszulki ani jego pokój. Nawet w najmniejszym procencie nie oddaje to tego kiedy jest przy mnie. A teraz jest.

***
Ciemność. To właśnie to zobaczyłam kiedy otworzyłam oczy. Leżałam wtulona w tors chłopaka, który spał mocnym snem. Harry obejmował mnie tak, że trudno było mi się ruszyć, ale jakoś udało mi się przewrócić na drugi bok i  spojrzeć na zegarek, który wskazywał godzinę 3:43. Świetnie, będę zarywać nocki z powodu bólu głowy. Ale prawda jest taka, że za każdym razem, gdy ból powracał był silniejszy. Potrzebuję tabletki, teraz i to silnej. Podjęłam próbę wstania z łóżka, co niestety okazało się być syzyfową pracą, ponieważ brunet trzymał mnie w żelaznym uścisku. Moją początkową decyzją było zostanie w łóżku i spróbowanie zignorować bólu rozsadzającego moją czaszkę, ale po odczekaniu dziesięciu minut, które zasygnalizował zegarek wybijający godziną 4:00 i jego charakterystyczne brzdąknięcie, postanowiłam jednak nie zwlekać z zażyciem leku. Ostrożnie podniosłam ramię chłopaka, nie budząc go, a uwalniając się przy tym z jego uścisku i  wstałam z łóżka. Wydaje mi się, że zrobiłam to zbyt gwałtownie, ponieważ zawróciło mi się w głowie i przez kilka pierwszych sekund nie mogłam złapać równowagi, ale ostatecznie stałam na dwóch nogach przy mojej kosmetyczce, w której zazwyczaj trzymałam leki. Oczywiście! Ja i moje wielkie szczęście! A może to sprawa pechowej trzynastki, która znajduje się liczbach obecnego roku 2013?! Opakowanie z tabletkami na ból głowy było kompletnie puste, nic, totalne zero. Przeklęłam pod nosem, jednak uznałam, że nie wytrzymam z tak silnym bólem do rana i postanowiłam udać się do pokoju moich przyjaciół i modlić się aby oni posiadali jakieś lekarstwa. Może godzina czwarta nad ranem nie jest najlepszą pora na odwiedziny, ale to jest sytuacja awaryjna. Eleanor jest u Louisa więc na pewno nic nie ma przy sobie, a ja nie będę jej grzebać w torbach. Dam sobie głowę uciąć, że Natalie jest z Liam'em więc również nie będę im przeszkadzać o 4.00. Zayn i Niall? Błagam Boże! Oni muszą coś mieć! Stanęłam pod drzwiami, które prowadziły do pokoju chłopaków. Jakby obudzić ich nie budząc przy tym pozostałych ludzi w tym hotelu? Energicznie zapukałam do czarnych drzwi, ale nie doczekałam się żadnej odpowiedzi z ich strony. Może powinnam zadzwonić? Zayn mnie zabije... Sama nie byłabym zadowolona jeśli ktoś obudził mnie w środku nocy do dziesiątej rano włącznie. Cofnęłam się do swojego pokoju po swój telefon i wykręciłam numer Irlandczyka, w tym samym czasie przemieszczając się po cichu z powrotem na korytarz. Po chwili ponownie znalazłam się pod drzwiami pokoju. Słyszałam już szósty sygnał w telefonie i zaczęłam tracić nadzieję, że blondynek pomoże mi, ale dokładnie w momencie, w którym odstawiałam telefon  od ucha usłyszałam cichy zaspany głos chłopka w słuchawce.
- Halo?
- Niall, tu Kathlee. Przepraszam, że cię budzę, ale chciałam spytać czy masz jakieś tabletki na ból głowy. Proszę...
- Gdzie jesteś?
- Pod twoimi drzwiami.
- Poczekaj już idę. - rozłączył się, a ja usłyszałam charakterystyczne piknięcie w telefonie.
Zrobiłam krok do przodu, odklejając się tym samym od ściany, na której się opierałam. Momentalnie zakręciło mi się w głowie po raz kolejny. Jedną ręką chwyciłam się bolącego miejsca, a drugą podparłam się ściany.
- Kathlee wszystko w porządku? - usłyszałam głos chłopaka, inny niż jego codzienny, ale to pewnie spowodowane było tym, że dopiero się obudził, nie zareagowałam, bo cały świat mi wirował i nie byłam w stanie się ruszyć. Blondyn zjawił się obok mnie i chwycił mnie w tali, prowadząc do środka pokoju, po czym usadowił mnie na dużym miękkim łóżku. Miałam zamknięte oczy, to co aktualnie działo się ze mną było niewyobrażalne. Jeśli sądziłam, że wcześniej bolała mnie głowa to grubo się myliłam.
- Przyniosę ci szklankę wody - poinformował mnie chłopak, a ja lekko kiwnęłam głową na znak, że dziękuję. Miałam nadzieję, że Zayn się przeze mnie nie obudzi. Nie minęło jednej minuty, a blondyn pomagał mi wziąć łyka wody z szklanego kubka, którego trzymał w dłoni. W drugiej natomiast przyniósł opakowanie tabletek. Chwała Bogu! Chwyciłam za pudełeczko i wyjęłam z niego dwie tabletki po czym pospiesznie połknęłam się i popiłam wodą. Zawroty głowy trochę ustąpiły, niestety nie całkowicie. Mniejsze, ale nadal mi towarzyszyły.
- Lepiej? - zapytał przejęty, to miłe.
- Tak, dziękuję Niall.
- Co się stało?
- Najpierw bolała mnie głowa, ale potem ni stąd ni zowąd pojawiły się jeszcze zawroty głowy.
- Wiesz co może być przyczyną? - oczywiście, że wiem.
- Nie - skłamałam - dziękuję za tabletki. Mam nadzieję, że będzie lepiej. Przepraszam, że się obudziłam. Lepiej już pójdę.
- Odprowadzę cię, bo jeszcze coś sobie zrobisz i będzie kłopot.
- Dziękuję.
Ostrożnie wstałam z łóżka i zrobiłam mały koślawy krok do przodu. Irlandczyk ponownie podtrzymał mnie i pomógł przejść na korytarz. Ślimaczym tempem przemieszczaliśmy się do przodu. Byliśmy coraz bliżej mojego pokoju. O cholera! On zobaczy Styles'a. Trudno, nie mam ochoty zawracać sobie tym teraz głowy, czując jakby moja czaszka miała eksplodować za kilka sekund. Obraz ponownie zawirował mi przed oczami, a ja gdybym nie była trzymana przez Niall'a leżałabym na podłodze.
- Na pewno wszystko już dobrze?
- Do rana mi przejdzie. Ostatnio chorowałam najwyraźniej jeszcze nie do końca się wyleczyłam...
- Dobra, ale jakby coś się działo to nam powiedz. - pokiwałam głową. Gdyby tylko wiedzieli... Nie! Takiej opcji nie ma.
Obserwowałam reakcje chłopaka na widok Harry'ego w moim łóżku. Wyglądał na lekko zaskoczonego, ale najwyraźniej nie zamierzał teraz na ten temat ze mną dyskutować i byłam mu za to bardzo wdzięczna. Usiadłam na łóżku i jeszcze raz podziękowałam przyjacielowi za wielką pomoc i przeprosiłam na wczesną pobudkę. Widziałam jak chłopak znika za drzwiami i posyła mi ostatni, nikły uśmiech. Sięgnęłam ręką do wyłącznika lampki nocnej i nadusiłam na niego, a światło momentalnie zgasło. Ostrożnie położyłam się na łóżku i pociągnęłam na koc, próbując wywalczyć dla siebie chociaż kawałek materiału, ponieważ w trakcie mojej nieobecności brunet przywłaszczył sobie moją część. Szturchnęłam go lekko wiedząc, że nie obudzi go to całkowicie, a dzięki temu odzyskam moją część przykrycia. Tak też się stało. Obróciłam się tyłem do niego, ale po spędzeniu kilku minut w takiej pozycji uznałam, że wcale mi ona nie odpowiada. Zaczęłam się kręcić, jednak nic mi nie pasowało. To niewygodnie, to mnie ręka boli, to noga cierpnie. Ostatecznie zasnęłam z głową na torsie Harry'ego, myśląc o swoich dzieciach, które na moje nieszczęście dają się we znaki....

***
Jeszcze zanim zaczęłam się ubierać na śniadanie poszłam do Niall'a i poprosić go, aby nie wspominał nikomu o tym, co wydarzyło się w nocy, a on zgodził się "krótkiej" dyskusji i zapewnieniu przeze mnie, że czuję się już znacznie lepiej oraz, że zdarzały mi się to podobne rzeczy podczas mojej wcześniejszej "choroby". Chłopak przyrzekł mi na mały paluszek i mam nadzieję, że swojej tajemnicy dotrzyma. Wczorajszy koncert był ostatnim, jaki chłopacy zagrali podczas tej trasy koncertowej, a dzisiaj wieczorem ma odbyć się impreza z okazji zakończenia trasy. Muszę przyznać, że fanki, które wczoraj zobaczyłam robią wrażenie. I drą się niesamowicie, ale jestem pewna, że gdyby tylko nie bolała mnie ta cholerna głowa to nie przeszkadzałoby mi to w żadnym stopniu. Ogólnie koncert bardzo mi się podobał. Całe 1D na scenie był w swoim żywiole. Jedno jest pewno - oni lubią to co robią. To widać i jest wielkim plusem.
Nałożyłam sobie na talerz trochę jajecznicy, którą serwowali w hotelowej restauracji, po czym sięgnęłam po kromkę chleba razowego i posmarowałam go moją ukochaną i jedyną w swoim rodzaju Nutellą. Nalałam sobie  wyciskanego soku ze świeżych pomarańczy i wróciłam do stolika, przy którym siedziała reszta moich przyjaciół. Wszyscy zajadali się smakowicie wyglądającymi rzeczami, zaczynając od płatków, poprzez naleśniki, a kończąc na tostach z wędliną i serem. Hmm.. nie zauważyłam tostów! Szkoda, ale jajecznica też może być, najwyżej ukradkiem podkradnę jednego Liamowi. Mój kuzyn zawzięcie dyskutował o czymś razem z Harrym śmiejąc się przy tym, i jedząc swoje śniadanie. Liam wydawał się być zajęta swoim telefonem, ponieważ w jednej ręce trzymał tosta, a drugą wstukiwał coś w ekran swojego telefonu. Niall najwyraźniej opowiadał jakąś zabawną historię, mojej przyjaciółce, ponieważ oboje się śmiali, a chłopak próbując coś dopowiedzieć, śmiał się jeszcze bardziej. Zajęłam swoje miejsce obok Zayn'a, który półprzytomny gapił się w swój talerz.
- Ogarnij się - powiedziałam do niego, biorąc pierwszy kęs chleba.
- Kiedy mi się chcę spać! Jesteś mi winna przysługę.
- Ja? Dlaczego?
- Bo obudziłaś mnie w środku nocy.
- Przepraszam, nie do końca wszystko pamiętam, co pewnie spowodowane było moim stanem, ale.. czekaj! Przecież ty spałeś.
- No chyba nie do końca, próbowałem zasnąć, ale się nie dało.
- Wybacz, nie chciałam.
- Oka. Ale pamiętaj, jesteś mi winna przysługę. Lepiej się czujesz? - zapytał
- Tak, znacznie. Ale jakbyś mógł nie wspominać o tym innym. Nie chcę, żeby Natalia się martwiła - zrobiłam maślane oczka, mając nadzieję, że to go przekona. A on tylko pokiwał głową i wrócił do spożywania jedzenia, znajdującym się na jego talerzu.

***

- Załóż tą białą! - swoje zdanie wyraziła Eleanor, na co Natalie oczywiście musiała się nie zgodzić
- Nie! Czerwona jest lepsza! 
- Ale biała, na odkryte plecy co odciągnie trochę uwagę od brzuszka. - gwałtownie się odwróciłam w stronę Elki, która właśnie próbowała wygrać bitwę z Nati, o sukienkę, którą założe
- Widać coś? - spanikowałam
- Nie przejmuj się, tylko troszeczkę. Po za tym nie jest wcale aż tak obcisła. 
- Ale czerwona jest, no dobra, może nie, ale w czerwonej wygląda seksowniej. - El przewróciła oczami i już chciała zacząć coś mówić, ale jej przerwałam
- Nie mam zamiaru znajdywać sobie chłopaka, Natalia - wtrąciłam
- Oj no dobra - westchnęła - I nie mów tak do mnie Dominiko - zmroziłam ją wzrokiem i wyrwałam  białą sukienkę z rąk brunetki po czym udałam się do łazienki i rozebrałam się z ubrań, które obecnie miałam na sobie. Będąc w samej bieliźnie stanęłam przed lustrem analizując zmiany w moim wyglądzie. Faktycznie odrobinkę przytyłam, ale jeszcze końca świata nie było. Jeszcze. Westchnęłam i pozbyłam się stanika, ponieważ uznałam, że lepiej nie zakładać go do tej sukienki. Nałożyłam na siebie biały materiał i zapięłam suwak. El miała rację. Odsłonięte plecy doskonale odciągały uwagę od przedniej części mojego ciała i byłam z tego powodu bardzo zadowolona. Zmieniłam swój makijaż na odrobinę mocniejszy, a włosy spięłam, ponieważ zostawiając je rozpuszczone, zasłoniłabym plecy, a wcale nie miałam takiego zamiaru. Kiedy wyszłam z łazienki w pełni gotowa, no może nie w pełni, bo brakowało mi butów, ale to pomińmy, El miała na sobie granatową sukienkę sięgającą jej ciut przed kolano, a Natalie stała nad swoją walizką i przeszukiwała jej zawartość. W jednej ręce trzymała jeansowe krótkie spodenki, a drugą grzebała w torbie. Krzyknęła uradowana odnajdując obiekt swych poszukiwać, a mianowicie szarą bluzkę z długim rękawem, która sięgała zaledwie do pępka, z napisem "BOOM". Kupiłyśmy ją na zakupach w Polsce. Wtedy jeszcze byłam z Kamilem i uważałam go za zajebistego chłopaka. Wszystko było prostsze...

***

Dokładnie pamiętam to, że mam się oszczędzać. I właśnie to robię. Jestem trzeźwa i bez kropli alkoholu we krwi na tak zajebistej imprezie. To nie fair! Uwierzycie w to, że kilka minut temu tańczyłam z Taylor'em Lautner'em? Tak w ogóle co on tu robi? Mniejsza o to. Leciała świetna muzyka i na szczęście moja głowa już nie dawała się we znaki. Mogłam cieszyć się chwilą, aby później mieć co wspominać. A tym razem będę wszyściutko pamiętać, bo nie piję. Usiadłam przy jednym ze stolików ustawionych pod ścianą, a po chwili przysiadł się do mnie Zayn niosący dwa drinki. Mam nadzieję, że nie dla mnie.
- Robimy małą powtórkę? Niedługo to będzie tradycja - uśmiechnął się i podał mi napój, a ja pokiwałam przecząco głową. Nie kuś mnie no! - nie wygłupiaj się! Nie piłaś nic odkąd przyszliśmy, a minęły dwie godziny.
- Nie mam ochoty Zayn - skłamałam. Ale nie wypiję, Nie mogę
- Już Ci uwierzę - postawił przede mną kubek, a ja westchnęłam głośno - Jesteśmy na imprezie! Hallo! Po pracowitym pół roku chcę mieć jakąś nagrodę, a te cioty znane jako Harry Styles, Niall Horan, Liam Payne i Louis Tomlinson wymiękną po drugiej kolejce. W tobie nadzieja Kathlee - zrobił maślane oczka, nie ze mną te numery.
- Przykro mi Zayn, chodź lepiej zatańczyć. - wstałam i pociągnęłam chłopaka za rękę w stronę parkietu. Aktualnie z głośników wydobywały się głośne dźwięki piosneki, którą od razu rozpoznałam. Na początku znudzony i naburmuszony chłopak z czasem rozluźnił się i zaczął tańczyć w rytm piosenki. Po kilku piosenka zrobiło mi się odrobinę słabo, ale postanowiłam to zignorować. Co zapewne nie było dobrym pomysłem.
Zaczęłam widzieć dziwne gwiazdki przed oczami, a następnie obraz zaczął się rozmywać. Po woli zaczynałam tracić panowanie nad swoim ciałem, ale ktoś mnie podtrzymał. Zapewne Zayn. Nie widziałam nic. Słyszałam jeszcze tylko głos chłopaka, który próbował przekrzyczeć muzykę krzycząc moje imię. A potem już nic nie słyszałam.

- Zayn - 
- California, Los Angeles, Stany Zjednoczone -

Z Kathlee coś się działo. Wyglądała jakby zaraz miała zemdleć. Widząc jej wyraz twarzy i zachowanie chwyciłem ją w tali podtrzymując. Upadłaby gdybym jej nie trzymał. Początkowo nie widziałem co się dzieję, dopiero po kilku sekundach otrząsnąłem się z transu i przykucnąłem przy nieprzytomnej dziewczynie. Moim wybawieniem okazał się być Louis, który zmaterializował się obok. Spojrzał na dół i wyszczerzył oczy, a potem swój wzrok przeniósł na mnie. 
- Co się stało?! 
- Nie wiem. Zasłabła. - wyjaśniłem pospiesznie 
- Dzwonie po pogotowie. 

- Kathlee -
- California, Los Angeles, Stany Zjednoczone - 

Zaczynałam słyszeć czyjeś głosy. Leżałam gdzie, ale gdzie? Chciałam otworzyć oczy, ale przychodziło mi to z wielkim trudem. Po kilku próbach udało mi się i zaczęłam widzieć rozmazany obraz. W jednej chwili wszystkie głosy ucichły. Mój obraz był już znacznie ostrzejszy. Byłam w szpitalu, a w sali znajdowali się wszyscy. Mój kuzyn, Zayn, Niall, Liam z Natalie i Harry. Co się do cholery stało? Byliśmy na imprezie, ale nic ie robiłam oprócz tańca. Nie wypiłam ani kropli alkoholu. Z resztą niczego nie piłam. Spojrzałam w ich kierunku, a wszyscy odetchnęli z ulgą. 
- Co - odkaszlnęłam, ponieważ mój głos był bardzo zachrypnięty i słaby - co się stało? 
- Zemdlałaś podczas imprezy. Jesteś w szpitalu i byłaś nieprzytomna 3 i pół godziny - wyjaśniła Natalie, która siedziała na krześle obok mojego łózka, a reszta stała pod ścianą. Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem. Nie minęło kilka sekund a w sali pojawił się siwy mężczyzna w białym kitlu lekarskim z notatnikiem w ręku. 
- Cieszę się, że się Pani wybudziła. Zrobiliśmy kilka badań, jednak jeszcze musimy ich kilka zrobić. - uśmiechnął się szczerze - A! Prawie zapomniałem. Ciąża nie jest zagrożona - po raz kolejny uśmiechnął się i wyszedł z sali. Spojrzałam na chłopaków. Przeraziłam się kiedy usłyszałam huk i zobaczyłam Louisa na ziemi. Czy on właśnie zemdlał?! Cholera. Eleanor podbiegła do niego i zaczęła go budzić i na szczęście jej się to udało. Nic poważnego! Mój kuzyn żyję. Oddychajmy spokojnie. Swój wzrok przeniosłam na resztę chłopaków, których szczęka opadła do samej podłogi. Oczekiwali wyjaśnień. 
FUCK! 

__________________________________________________________________________________________
Cześć :) Czekaliście na to co? W końcu wiedzą :D I co dalej?? 
Ostatnio rozdział był krótszy, więc dzisiaj Wam to wynagradzam i ten rozdział ma ponad 2700 słów. 
Cieszmy się i radujmy xd Dobra wracając co sądzicie o rozdziale?? I nowym wyglądzie bloga? 
Przy okazji chciałam jeszcze raz podziękować za kolejną nominację do Liebster Award i przywitać nowych obserwatorów :*** Do kolejnego :)

PS Ten rozdział ze specjalną dedykacją dla wspaniałej Nany Horan, która była skłonna zrobić za mnie matmę tylko po to abym pisała rozdział :) JESTEŚ WIELKA!! I KOCHANA!!! <3 

Sophie xx



24 komentarze:

  1. jeej! pierwsza :) nowy wyglad jest cudnyy :) rozdziam bardzoo ciekawy :) i ta koncowkaa <3 cudo *-* z niecierpliwoscia czekam na next <3
    wikcia737

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja wiem...
    WYKORZYSTAŁAŚ MÓJ POMYSŁ!!! ale cśiiiii nie powiem nikomu hahahahhahahaha
    Kc:******
    TWOJA NAJWIĘKSZA NAJLEPSZA I WGL FANKA
    CASNH <33333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo mi go powiedziałaś cioto xd I pozwoliłaś hehe
      Mogłabyś się bardziej wysilić !
      KC
      Sophie xx

      Usuń
    2. JEZU
      JUŻ DOSTAŁAM OPIERDZIEL, ŻE ZA KRÓTKI KOMENTARZ...
      nie mam talentu do pisania wierszyków kurna! Więc nie wiem co napisać...
      Mogłaś napisać, że Louis tak głośno upadł, że aż ją dziecko kopnęło! Hahahhaha nie wierzę, chyba mam głupawkę.. mniejsza...
      A wgl to Eleanor, Perrie itd wiedzą, że to jest dziecko Styles'a? Bo się nie skupiłam.. Musisz pisać codziennie po kawałku a nie, że całość naraz żebym mogła czytać z twojego aj fołna na lekcji, a nie...
      A teraz mnie słuchaj
      .
      .
      .
      .
      .
      ZA KAŻDYM RAZEM ZANIM DODASZ ROZDZIAŁ MASZ MI TO POWIEDZIEĆ NA FB ŻEBYM GO PIERWSZA SKOMENTOWAŁA A NIE 26273546253... JESTEM SMUTNA A ZOSIA NIE LUBI JAK NATASZKA JEST SMUTNA (język polski być trudna więc za jakiekolwiek błędy się nie czepiaj) Resztę ci zapewne powiem w szkole, bo mi się przypomni
      EJ A TAK WGL TO CZEMU KRZYŻ NIE KOMENTUJE SKORO CZYTA??? TRZEBA ZROBIĆ DOCHODZENIE I SPRAWĘ W SĄDZIE, JESTĘ SĘDZIA!!!

      Kc forever<33333
      CASNH:*****

      PS znajdź mi jakąś fajną piosenkę na zwiastun..

      Usuń
    3. Widzisz tak się właśnie skupiam, że nie zauważyłam, że tu nie ma Perrie, nie mogę z siebie hahahhahahahaha ;D

      Usuń
  3. Aaaaa! Kurwa dziewczyno! Zajebisty rozdział jak nie wiem! Nsjsjsjsjsjsj jffggt eeueiieoekdbhdjdjdoekdjjfhfjdidk!!! Ja chce nastepnyyy ! Ale super reakcja Lou hahahahha xD Kocham cie za to opowiadanie!
    D.S. :*** (głupi test po kl 6 :P)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Spojrzałam na chłopaków. Przeraziłam się kiedy usłyszałam huk i zobaczyłam Louisa na ziemi. Czy on właśnie zemdlał?! Cholera" Świetny, Świetny, Świetny rozdział! Wszystko idealnie no poprostu idealnie! Przypuszczałam, że tak się stanie, a to że Louis zemdlał to poprostu prześwietne! Warto było czekać :) Mam nadzieję, że na następny nie będziesz nam kazała aż tak długo ;)) powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  5. Reakcja Louisa była najlepsza! :D
    Jestem strasznie ciekawa reakcji chłopaków! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział niesamowity jak zawsze i nawet nie masz pojęcia ile czekałam na ten moment gdy chłopcy się dowiedzą. Reakcja Lou zwaliła mnie z nóg (ale nie dosłownie XP). Początek i to z Harry'm było taaakie słodkie i nie mogę się doczekać co Lee im powie. Jeśli chodzi o nową focię to gdy pierwszy raz ją zobaczyłam pomyślałam ''What the fuck?!'' ale to tylko dla tego, że przyzwyczaiłam się doo starego wyglądu. Teraz też wygląda ok :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze raz napiszę komentatz bo wczoraj byłam zabardzo podekscytowana. A więc, nie no kurwa dalej nie moge djjdjshshsioeurjrpejebxhjdksoowoqoqosjhdjwjsodifirjdhchhsks!!! Ok już... no może jeszcze troche jdjejejejejdjdjjdjdjdjdwowjehbdjsks. Koniec. Ostatnia scena normalnie powala. Myślę że Lee nie bedzie miała serca kłamać o tym że Kamil jest ojcem dziecka, przynajmniej nie na długo. Ale reakcje chłopców ( szczególnie Louisa ;P) były zajebiste! Nie moge doczekać się następnego czyli wyjaśnień xD djkdkekehelwpeorirufhjdksjdjfjdjjdjdjejejdjfhhfjrkroprti. No więc ode mnie to na tyle. Kocham, pozdrawiam i weny życzę.
    D.S. :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty...ty...(sorry za język) suko! Jak ty możesz mnie tak katować, no?! Teraz, w tym momencie? Nienawidzę Cię! Jeszcze bardziej niż za ten niepowiedziany mi ślub.
    A teraz na spokojnie.
    Boże, boże jakbym Cię nie znała chciałabym, dostać M&G z tobą. Lol, moje marzenia. Boże jak ty niesamowicie piszesz. Kocham Cię.
    Twoja Halina ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg. jest swietny! Nie moge sie doczekac nastepnego. Kiedy napiszesz?

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo fajny blog :))

    http://cranky-fanfiction.blogspot.com/ - dopiero zaczęłam pisać, zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział super a reakcja Luisa najlepsza hah ;) czekam z niecierpliwością na next :***

    OdpowiedzUsuń
  12. ciekawe czy Harry domysli sie ze to z nim Lee jest w ciazy xd juz chce nn <3

    OdpowiedzUsuń
  13. bjhmfvhgcgfcgfxfdzxfdzdsfvdxghbcfhjmgjvjhmngbjmgbjyh

    OdpowiedzUsuń
  14. Omg !!! ja chce nn <3 swietny rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej Supeer Imagin Jak byście mogli przeczytajcie mojego bloga bardzo mi na tym zależy i skomentowali :*! Bardzo Ważne http://loveknowsnoboundariesss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. swietny rozdzial :) kiedy mozna spodziewac sie nastepnego ?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie nie powiem, ale NAJPÓŹNIEJ w niedzielę za TYDZIEŃ.
      Dokładnie nie wiem, ponieważ nie umiem przewidzieć ile pani od polskiego i matematyki zada zadania domowego sooo... Postaram się jak najszybciej :* I Promise :)
      Sophie xx

      Usuń
  17. Cześć! Mam pytanie (znowu bardzo oryginalne) będzie w ten weekend rozdział? Wiem jakie to jest kurwa męczące jak nauczyciele zadają od cholery bo też we wtorek mam ten głupi sprawdzian -,- Wam też ciągle bez ustanku o nim gadają tak że wam już on dupą wychodzi? Nam tak... xD Ale wracając do tematu głównego. To będzie dzisiaj albo jutro? Buziaki.
    D.S.
    P S Liczę na jakąś dobrą akcje w następnym :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gadają o tym tyle, że już mi się to śni -.-
      Na 99% będzie :)
      Sophie :***

      Usuń
    2. Jeeeeej!
      Ja już marze o wtorku... albo żeby już chociaż gadać o tym przestali. I nauczyciele i rodzice i znajomu ewryłan! Noto czekam :*
      D.S.

      Usuń
  18. bedzie dzisiaj czy raczej nie ?? :D

    OdpowiedzUsuń