* Z perspektywy Kathlee *
- Wody! - krzyknęłam po chwili
- Wcześnie się obudziłaś... A właściwie dopiero co zasnęłaś. Jest dopiero 4.00 - powiedział Hazz, podając mi szklankę
A ja wyszczerzyłam zaspane oczy
- Która?!
- 4.00
Zrobiłam minę typu wtf?!
- czekaj to czemu ty nie śpisz?
- Nie mogę spać...
- A o której wogólę kończyliśmy imprezę?
- Nic nie pamiętasz?
- Yyy.. Nie... - byłam lekko przerażona, bo na prawdę nic nie pamiętałam
- Spokojnie, nic głupiego nie zrobiłaś, po za - zaczął wyliczać
Tym, że wymalowałaś Zayn'owi paznokcie na różowo i powiedziałaś, że teraz będzie mieć powodzenie
Tym, że wybiegłaś na dwór z miotłą i powiedziałaś, że lecisz do Hogwartu na turniej Quidditch'a
Tym, że powiedziałaś, że kiedyś zamieszkasz w magicznej krainie i będziesz się przyjaźnić z "Maką Paką" i będziesz suszyć kamienie swoim nowiutkim "Af-Afem"
Tym, że założyłaś się z Louisem o to, że jak go ugryziesz w rękę to ten przemieni się w wampira. I tak, ugryzłaś go, I nie, nie jest wampirem, przynajmniej tak mi się wydaję...
Tym że, biegałaś po salonie krzycząc, żebyśmy zabrali od ciebie wielkiego naleśnika, który za tobą biega i chce ci się oświadczyć.
Tym, że...
Nie dokończył bo przerwałam mu
- Dobra KONIEC! Dużo tego jeszcze? - spytałam chwytając się za głowę
- Nieeeeeee - odpowiedział przeciągając "e" i śmiejąc się
- Gdzie wy spaliście? Bo Louis zapewne u El, Zayn śpi na kanapie, dziewczyny zajęły fotele. Czekaj a Patricia? A ty? Liam i Niall?
- Patricia śpi tam- wskazał na miejsce za kanapą. Była tam oparta o kanapę Patrycja z głową przewieszoną przez oparcie sofy. Zaśmiałam się na jej widok.
- Niall i Liam mieli to szczęście i wylosowali pokój gościnny. Ja dostałem materac, ale oddałem ci ten zaszczyt.
- Spojrzałam się na niego i słodko uśmiechnęłam w podziękowaniach. To w takim razie gdzie spałeś?
- Został mi mięciutki dywan
- głupek! Mogłeś spać ze mną, albo wogólę sam spać na tym materacu!
- Ale nie było tak źle...
- I dlatego jest środek nocy a ty nie śpisz?
- No... - odpowiedział szybko i "ziewnął", co ja chwili również uczyniłam
- Dobra jest środek nocy, może jeszcze pójdziemy spać - spytałam zaspana
A on tylko pokiwał głową. Ruszyłam w stronę materaca a on poszedł na dywan.
- Zmieścimy się tu - powiedziałam do Hazzy i wskazałam na materac
A on się uśmiechnął i położył obok. Czułam jakby głowa miała mi za chwilę eksplodować. Ale po chwili udało mi się zasnąć.
~*~ SEN ~*~
Stoje na jakimś korytarzu, po lewej stronie nie ma okien jest taki jakby balkon. Jestem na zamku. Po chwili Spoglądam w lustro. Blondynka. Ubrana w długą różową suknie jak jakaś księżniczka. Gdzie ja jestem? Pytanie samą siebie w myślach i oczekiwanie na odpowied xd. Po chwili obok mnie zjawia się jakaś postać, nie wiem kto to. Nie wiem jak wyglądał. Ale to był mężczyzna, było widać po jego sylwetce. Zbliżył się do mnie i mnie pocałował.
- Kim ty jesteś?
- Jestem....
~*~
Obudziłam się. Ale miałam dziwny sen. Kto to był?! Czy na prawdę musiałam się obudzić właśnie teraz?! No właśnie czemu się obudziłam?
- Niall! - zabiję cię za to! - usłyszałam zaspany głos Hazzy, który już po chwili zaczął gonić blondyna po całym salonie.
- Sory, Harry! Ale jakoś musiałem was obudzić!
- I musiałeś wybrać lodowatą wodę!?
- Wiesz... Tak jakoś wyszło... - zaczął się tłumaczyć
- Przez tydzień nie robię ci śniadania i nie licz że jak tylko będziesz miał ochotę na żelki to ja ci po nie na pewno nie pojadę!
Niall zrobił bardzo smutną minkę...
- A..aa. Ale jak to? Przez tydzień!? Nie zrobisz mi naleśników?
- Tak właśnie! Nie zrobię!
- NIEEEEEE - Niall wrzasnął i upadł na kolana z podniesionymi w górę rękoma
Wyglądało to dość zabawnie :)
Nie chętnie podniosłam się z materaca i poszłam do kuchni, w której zastałam Patricię i Eleanor. Pati robiła kanapki a El jajecznicę. Po chwili do kuchni wszedł Louis
- Jajecznica?! El, wiesz że wolę krew - zaśmiał się i spojrzał na mnie
A ja sie zaczerwieniłam. Nic nie pamiętam a z opowieści Harr'ego to nieźle się wczoraj zbłaźniłam
- Louis, sory za to, że cię wczoraj ugryzłam, ale ja nic nie pamiętam
- to skąd to wiesz?
- Harry mi powiedział
- Spoko, wiesz miałem taką cichą nadzieję, że mnie jednak zamienisz w tego wampira...
Zaśmiałam się i nalałam sobie wody do szklanki. Po chwili do kuchni weszła Alex i Lisa. Kilka minut potem wszedł Liam i Harry. Kiedy El nałożyła na talerze jajecznicę od razu w kuchni zjawił się Niall a z nim Zayn. Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy śniadanie.
- Hej słonko! - usłyszałam głos mojej mamy
Nie chętnie podniosłam się z materaca i poszłam do kuchni, w której zastałam Patricię i Eleanor. Pati robiła kanapki a El jajecznicę. Po chwili do kuchni wszedł Louis
- Jajecznica?! El, wiesz że wolę krew - zaśmiał się i spojrzał na mnie
A ja sie zaczerwieniłam. Nic nie pamiętam a z opowieści Harr'ego to nieźle się wczoraj zbłaźniłam
- Louis, sory za to, że cię wczoraj ugryzłam, ale ja nic nie pamiętam
- to skąd to wiesz?
- Harry mi powiedział
- Spoko, wiesz miałem taką cichą nadzieję, że mnie jednak zamienisz w tego wampira...
Zaśmiałam się i nalałam sobie wody do szklanki. Po chwili do kuchni weszła Alex i Lisa. Kilka minut potem wszedł Liam i Harry. Kiedy El nałożyła na talerze jajecznicę od razu w kuchni zjawił się Niall a z nim Zayn. Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy śniadanie.
* Z perspektywy Nathalie *
Wczoraj zadzwonił do mnie ten Harry i zapytał czy chciałabym zrobić urodzinową niespodziankę Kat i do nich przyjechać! Oczywiście się zgodziłam. Muszę jeszcze zadzwonić do mamy ale to już postanowione więc to tylko poinformowanie jej. Lot mam dokładnie ósmego lipca. Rano do niej zadzwonię i złożę życzenia, żeby nic nie podejrzewała. Chłopacy chcą zorganizować jakąś małą imprezę i mam się na niej zjawić. Harry powiedział, że ktoś po mnie przyjedzie. Tylko problem w tym, że ja ich nie kojarzę, więc chyba pójdę w ślady Kathlee i też sprawdzę ich zdjęcia w google :) Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kanapkę i ją zjadłam, potem poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Umyłam włosy, ale ich nie suszyłam. Potem udałam się do mojego pokoju i ubrałam się w
<<< TO <<< Potem odpaliłam laptopa i weszłam na TT i FB. W Polce jest 15.00 to u mojej mamy będzie około 8. 00. Dobra nie powinna już spać. Chwyciłam za mój telefon i wykręciłam do niej numer.- Hej słonko! - usłyszałam głos mojej mamy
- Cześć mamo!
- Co tam u ciebie?
- Pamiętasz jak ci mówiłam, że Kathlee się wyprowadziła do Lonynu?
- No tak, pamiętam
- Za dwa dni ma urodziny i jej kolega do mnie dzwonił i mnie zaprosił do nich. Mam zrobić urodzinową niespodziankę Kat i być u nich trochę w wakacje. W sumie już postanowiłam, że pojadę ale dzwonię, aby cię o tym poinformować
- Pewnie córuś ! Jeźd i pozdrów ode mnie Kat, a kiedy wracasz?
- Nie wiem, myślę że tak za 3 tygodnie. Może pod koniec wakacji do was wpadnę
- Ok, Natalia idę na śniadanie, muszę kończyć. Papa
- smacznego i mamo jestem Nathalie a nie Natalia....
- Ok, ok pa Nathalie
Rozłączyłam się i próbowałam sobie przypomnieć gdzie mam walizkę. Muszę jeszcze iść do babci i jej powiedzieć o moim wyjeździe. Ubrałam bluzę i wyszłam na zewnątrz. Przeszłam na drugą stronę ogrodu i weszłam do małego domku mojej babci.
- Cześć Babciu! - krzyknęłam wchodząc do domu
- Nathalie! - babcia podeszła do mnie i mnie przytuliła
- Babciu muszę ci coś powiedzieć
- Dobrze słonko to chodź do kuchni, zaparzę herbatę
- Okay
- Mam nadzieję, ze nic złego się nie stało? - powiedziała babcia
- Nie nic, po prostu jadę do mojej przyjaciółki do Londynu - powiedziałam siadając przy stole
- Do Kathlee?
- Tak, ma za dwa dni urodziny i zrobię jej niespodziankę
- Ale się ucieszy. A na jak długo jedziesz?
- Nie wiem babciu, myślę, że będę około 3 tygodni. Zajrzysz czasami do mnie? A i mogę przynieść do ciebie moje rybki?
- Pewnie. Tylko powiedz mi jak je karmić
- Ok
Siedziałam jeszcze może z godzinę u mojej babci, a potem poszłam do domu, zrobiłam listę zakupów
- Co tam u ciebie?
- Pamiętasz jak ci mówiłam, że Kathlee się wyprowadziła do Lonynu?
- No tak, pamiętam
- Za dwa dni ma urodziny i jej kolega do mnie dzwonił i mnie zaprosił do nich. Mam zrobić urodzinową niespodziankę Kat i być u nich trochę w wakacje. W sumie już postanowiłam, że pojadę ale dzwonię, aby cię o tym poinformować
- Pewnie córuś ! Jeźd i pozdrów ode mnie Kat, a kiedy wracasz?
- Nie wiem, myślę że tak za 3 tygodnie. Może pod koniec wakacji do was wpadnę
- Ok, Natalia idę na śniadanie, muszę kończyć. Papa
- smacznego i mamo jestem Nathalie a nie Natalia....
- Ok, ok pa Nathalie
Rozłączyłam się i próbowałam sobie przypomnieć gdzie mam walizkę. Muszę jeszcze iść do babci i jej powiedzieć o moim wyjeździe. Ubrałam bluzę i wyszłam na zewnątrz. Przeszłam na drugą stronę ogrodu i weszłam do małego domku mojej babci.
- Cześć Babciu! - krzyknęłam wchodząc do domu
- Nathalie! - babcia podeszła do mnie i mnie przytuliła
- Babciu muszę ci coś powiedzieć
- Dobrze słonko to chodź do kuchni, zaparzę herbatę
- Okay
- Mam nadzieję, ze nic złego się nie stało? - powiedziała babcia
- Nie nic, po prostu jadę do mojej przyjaciółki do Londynu - powiedziałam siadając przy stole
- Do Kathlee?
- Tak, ma za dwa dni urodziny i zrobię jej niespodziankę
- Ale się ucieszy. A na jak długo jedziesz?
- Nie wiem babciu, myślę, że będę około 3 tygodni. Zajrzysz czasami do mnie? A i mogę przynieść do ciebie moje rybki?
- Pewnie. Tylko powiedz mi jak je karmić
- Ok
Siedziałam jeszcze może z godzinę u mojej babci, a potem poszłam do domu, zrobiłam listę zakupów
i pojechałam do galerii handlowej. Poszłam do Empiku i zaczęłam szukać prezentu. Chcę jej kupić jakąś książkę, lubi czytać a po angielsku to nie to samo co po polsku. Wybrałam książkę "Wybrani" Kat, lubi tego typu książki, ja w sumie też. Po chwili do moich rąk wpadła jeszcze książka pt. "Gorączka". A co tam kupie obie. Potem poszłam do płyt i znalazłam płytę Hollywood Undead. Czasami lubiłyśmy sobie ich posłuchać, ale nie kupiłyśmy żadnej płyty. Wzięłam płytę i udałam się do kasy. Zapłaciłam za wszystko, wsadziłam do torebki i poszłam do mojego ulubionego sklepu z ciuchami. Po przymierzałam kilka sukienek. Bardzo lubię czarny i biały więc zdecydowałam się na czarno białą sukienkę. Kupiłam jeszcze szarą bluzę, zakładaną przez głowę z liczbą 36. Potem poszukałam jakiegoś bikini. Spodobało mi się TO. Poszłam do sklepu z okularami i kupiłam sobie czarno-białe ray ban'y (czarne z przodu i białe z boku). Następnie udałam się do Starburksa po kawę na wynos. Byłam już odrobinę śpiąca. Po odebraniu kawy ruszyłam w stronę marketu. Kupiłam sobie gumy do żucia, płyn do kąpieli i takie pierdoły do kosmetyczki. Potem wsadziłam do koszyka kilka paczek ukochanych cukierków Kat i poszłam do kasy.
Wróciłam do domu i wykończona padłam na łóżko, zdążyłam jeszcze przebrać się w piżamę i zasnęłam.
Wróciłam do domu i wykończona padłam na łóżko, zdążyłam jeszcze przebrać się w piżamę i zasnęłam.
* Z perspektywy Harre'ego *
- Louis- powiedziałem wchodząc do pokoju mojego przyjaciela
- co?
- jedziesz ze mną do sklepu, po dekoracje na imprezę?
- Tak, El powiedziała dziewczyną, będą jutro.
- ok.
- A co z tą Natalie?
- Natalie, przylatuje jutro o 17.00 - odpowiedziałem
- okay, to wyślemy Liama po nią. A co z Kathlee? To ma być niespodziana więc, gdzie będzie przed imprezą?
- Eleanor mi obiecała, że ją wyciągnie na kawę.
Louis pokiwał głową i ruszyliśmy w stronę pokoju Liama.
- Liam!
- Co?
- Pojedziesz jutro po przyjaciółkę Lee na lotnisko?
- No spoko, o której?
- przylatuje o 17.00 - odpowiedziałem
- ok, tylko uprzedź ją, że ja przyjadę
- mówiłem jej, że któryś z nas pojedzie
- okay
Poszliśmy do garażu i pojechaliśmy do sklepu. Zaczepiło nas kilka fanek. Zrobiliśmy sobie z nimi zdjęcia, trochę pogadaliśmy i już za nami nie szły. Założyłem ciemne okulary, Louis robił to samo. Jednak chyba one mało co dają... Weszliśmy do sklepu i wrzucaliśmy do koszyka wszystko co było nam potrzebne. Owoce, słodycze, picie, balony, serpentyny. Potem Louis poszedł po alkohol. Udaliśmy się do kasy i za wszystko zapłaciliśmy. Louis poszedł kupić coś Kathlee a ja poszedłem do cukierni zamówić tort. Kathlee lubi różowy wiec zamówiłem dwu piętrowy tort w kolorach : różowy,czarny i biały. Na górze była czekoladowa 18. Mam go odebrać jutro. Po złożeniu zamówienia udałem się do Starburksa. Zamówiłem sobie kawę i czekałem na Louisa. Kiedy zjawił się mój przyjaciel, Louis również zamówił sobie kawę i poszliśmy do samochodu.
* Z perspektywy Nathalie *
Dzisiaj mam lot. Wylatuję o 14.30 więc na miejscu powinnam być około 17.00. Teraz jest 10.00. Wstałam z łóżka i poszłam coś zjeść. Potem wzięłam prysznic i spakowałam kosmetyczkę do walizki.
< Ubrałam się w to <
Była 12.00. Poszłam pożegnać się z babcią i zadzwoniłam po taksówkę. Kiedy podjechała pod mój dom, chwyciłam walizkę i torebkę i wsiadłam do auta. Po około 15 minutach byłam pod lotniskiem. Zapłaciłam taksówkarzowi i udałam się do środka. Nadałam bagaże i przeszłam przez odprawę. Kupiłam sobie wodę i gazetę. Kiedy rozległ się głos :
" Pasażerów lotu Poznań- Londyn prosimy o kierowanie się do samolotu" Chwyciłam walizkę i poszłam do wyznaczonego miejsca, przeszłam przez korytarz i po kilku minutach znalazłam się w "rękawie" prowadzącym bezpośrednio do samolotu. Zajęłam swoje miejsce, założyłam słuchawki i samolot wystartował. Cały lot minął dość szybko. Po 2,5h byłam już w Londynie...
____________________________________________________________________________________
I jak wam się podobał rozdział szósty? Dziękuję za komentarze i mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej :) Jutro rozpoczyna się rok szkolny :( Będę się starała dodawać rozdziały co tydzień, ale nic nie obiecuję ponieważ szkoła to szkoła....a rozdziały piszę na bieżąco. Przypominam, że możecie pytać się bohaterów, w komentarzach. Możecie reklamować swoje blogi, ale proszę róbcie to w zakładce SPAM. :) Mam nadzieję, że rozdział się podobał :D
Pozdrawiam Sophie
świetny rozdział <3 czekam na next :D
OdpowiedzUsuńB. Fajny ;D <3
OdpowiedzUsuńhej directonerki ! zobaczcie co właśnie znalazłam : http://movies.xaa.pl/?p=11 to jest film :"This is us" !!! można go spokojnie pobrać i pooglądać w domu chłopaków z 1D <3 opis jest po angielsku, ale w filmie można włączyć polskie napisy także super;) bylam na nim w kinie, ale pobrałam go i teraz oglądam codziennie haha ;)
OdpowiedzUsuń