niedziela, 13 października 2013

Rozdział Dwunasty

Rozdział dedykuję mojej przyaciółce, wspaniałej "Halince" (Wiesz że chodzi o cb)

- Kathlee -
- lotnisko, Hiszpania -

Ziemia! Ja żyję! Przeżyłam! Wyszłam z tej cholernej maszyny i żyję! Normalnie Cud! Niall połowę lotu spędził na zmywaniu "arcydzieła" ze swojej twarzy. Po jakiś 30 minutach i po tym jak Zayn i Louis obiecali oddać blondynowi swoje desery, udało mu się większość zmyć a chłopakom przebaczył. Obecnie znów panuje "wielka miłość". Wylądowaliśmy w Hiszpani, ale dopiero teraz czeka nas najtrudniejsze zadanie, mianowicie przejść z chłopakami przez całe lotnisko i nie zostać rozpoznanym... Niestety widziałam kilka dziewczyn z koszulkami typu "I love One Direction" "Rock Me Harry Styles" itp...ale media podobno nie wiedzą, że wylecieliśmy do Hiszpani więc powinno być ok. Rozdzieliliśmy się. Ja poszłam z Zayn'en i Liamem, Eleanor z Lou, a Niall z Natalie i Harrym. Oczywiście wszyscy mieliśmy kaptury i okulary. Nie wydaje mi się aby ktoś rozpoznał mnie czy Natalie ale chłopacy uparli się, że rozpoznają i my również mamy się "zakamuflować". Podział był losowy z resztą to było obojętne. Ważne było to aby Louis był z Eleanor bo jeśli nie daj boże by ich rozpoznali to prasa huczała by z artykułami "Eleanor Calder na romantycznym wyjeździe z Liamem Paynem! Nie możemy uwierzyć, że zdradza swojego chłopaka z jego przyjacielem" czy tym podobne. Nie czytam tego typu gazet, ale w dziewczyny z mojej klasy w Polsce jarały się gwiazdkami popu i wierzyły we wszystko co pisały gazety typu Bravo czy FanClub. Trochę żałosne... A właściwie trochę straszne, bo weź tu żyj z myślą że w każdej chwili jesteś obserwowany i nie wiesz kiedy zrobią ci zdjęcie i doczepią jakąś historyjkę wyssaną z palca. Wydaje mi się że chłopacy sobie jakoś radzą, odkąd tu przyjechałam jeszcze nie słyszałam żeby narzekali na swoje życie czy na to że są sławni. W końcu to przecież był ich wybór. Myślę że da się przyzwyczaić. Zawsze znajdą się osoby, które uwieżą w każdą bajeczkę ale nie wszyscy. Ważne żeby się nie przejmować jakimiś bzdurami na swój temat, bo ludzie będą gadać i plotkować zawsze. Dopóki sami nie doświadczą tego uczucia, tego jak to jest być obserwowanym 24h/7.
Szanse na bezpieczne przedostanie się na zewnątrz były naprawdę niewielkie, więc zebraliśmy się na krótką naradę
- Nie ma szans, rozpoznają nas - jak zawsze optymizm Liama mnie rozwalał
- Będzie dobrze - powiedział mój kuzyn, który przeciwnie do Liama był wielkim optymistą
- Wiesz Lou, ja myślę że Li ma rację. - powiedziała Eleanor
- No to co robimy? - spytał Niall
- Mam pomysł - powiedziałam. Natalie idziemy, musimy pogadać z jakimś pracownikiem.
- Co chcesz zrobić? - spytał Harry
- Zobaczysz
Poszłyśmy z Nat do kilku ludzi z obsługi i opowiedziałyśmy sytuację w jakiej się znajdujemy. Na początku nikt nie był za bardzo skory do pomocy, ale obiecałyśmy pewnej kobiecie autograf dla córek i od razu sprawa załatwiona. Nie ma to jak chęć niesienia pomocy na tym świecie... Dobra, trzeba było zrobić lekkie zamieszanie aby odciągnąć uwagę wszystkich i żebyśmy mogli i szybko przedostać się na zewnątrz. Zawołałam Louisa, którego poprosiłam aby zebrał autografy od reszty dla córki tej kobiety. A ja skupiłam się na tłumaczeniu mojego planu.
- Pani będzie sobie szła z torbą, tak jakby była pani po prostu turystką, a pan może iść obok niej. W pewnym momencie krzyknie pani coś typu "Ała" i się przewróci. "Straci przytomność". Wszyscy zbiorą się wokół a my będziemy już na dworze. Zgoda? - obydwoje pokiwali głową. Po czym poszliśmy do reszty. Przedstawiłam im nasz plan. Zareagowali pozytywnie. Susan (tak nazywała się ta kobieta) odebrała zdjęcie z autografami i byliśmy gotowi do wyjścia. Susan i Bob ruszyli. A kiedy tylko usłyszeliśmy głośne "Ała! " popędziliśmy w stronę wyjścia. Oczywiście nie biegliśmy, bo było by to bardzo podejrzane, ale po kilku minutach byliśmy na dworze.
- w dwuszeregu zbiórka - krzyknął Louis, na co ja się zaśmiałam Kolejno odlicz!
- jeden - powiedział Hazza
- mówi się raz! Od nowa!
- Lou daruj sobie, bo jeszcze ktoś nas zobaczy.
- A jak kogoś brakuje? Jeszcze raz! - raz!
- powiedział śmiesznie salutując Harry
- dwa! - krzyknął Liam
- trzy! - ukłonił się Zayn
- cztery - odpowiedziała znudzona El
- pięć - przyszła moja kolej
- sześc! - powiedziała uśmiechając się Natalie
- ja siedem. Do cholery gdzie jest Niall?!
W tym momencie zobaczyliśmy zdyszanego blondyna z torbą w ręce.
- Nie pomyśleliście o tym że ta torba mi się przyda, zanim oddaliście ją Susan? - wydukał na jednym oddechu a my się zaczęliśmy śmiać - To nie jest śmieszne. Ona udawała że jest nie przytomna, Bob trzymał MOJĄ torbę a mnie ochrona mało co o kradzież nie posądziła.
- To jak ją odzyskałeś? - Susan, cudownie odżyła i podała mi torbę po czym "znowu zasłabła". Na miejscu tych ludzi nieźle bym się zdziwił... - on też zaczął się śmiać
- Dobra. Jedziemy? - Tak! Jesteśmy wszyscy! Wchodźcie do samochodu. - wielkoduszny organizator tej wyprawy (czytaj Pan Tomlinson) dał nam pozwolenie więc weszliśmy do auta i ruszyliśmy.
Jechaliśmy autem do jakiegoś portu, w którym stał wynajęty przez chłopaków jacht. Oczywiście Zayn zakomunikował już że robimy imprezę na plaży. Powiedział nawet że już obczaił to miejsce na Google Maps. Wiadomo wujek Google zawsze służy pomocą. Ale jak na niego to jestem pod wrażeniem, że mu się chciało. Tylko pozostaje pytanie Jest nas 8. Impreza dla ośmiu osób? Otóż nie, Zayn zaprosił swoich znajomych którzy mieszkają w pobliżu. Każdy z chłopaków kogoś tu znał, ja również miałam znajomą. I tym oto sposobem uzbierało się około 30 osób. W tym kilka modelek od El, moja znajoma z gimnazjum, Ed Sheran który akurat był w pobliżu i wiele innych nowych osób o których już słyszałam w mediach ale nie tylko bo miało się znawić kilku znajomych chłopaków z przed czasów XFactora. Taki tam standard, da się przyzwyczaić że na każdej imprezie poznajesz swoich idoli czy modelki które oglądałaś w telewizji. A akurat Ed'a to ja słucham. A tak na poważnie to odkąd tu jestem w sensie że odkąd poznałam chłopaków to polubiłam imprezy. Nie żebym kiedyś ich nie lubiła, ale teraz jest zabawniej! Po jakiś 20 minutach słuchania bardzo ciekawej rozmowy chłopaków ma temat piłki nożnej i Eleanor z Natalie o jakiejś nowej kolekcji ciuchów byliśmy na miejscu. Nie za bardzo chciało mi się teraz dyskutować, byłam zmęczona po tym locie. Dlatego po prostu siedziałam cicho.

****
Stałam jak kołek z otwartą buzią i nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Tak samo jak Eleanor i Natalie.
- Halo? Żyjcie? Powiecie coś? - pomachali nam rękoma przez twarzami i znowu gadali jednocześnie.
- WOOOW! - tym razem nie byłyśmy z dziewczynami gorsze, bo powiedziałyśmy to w tym samym czasie przeciągając drugą literę. Kiedy się trochę otrząsnęłam z transu zaczęłam rozmowę
- Wy poszaleliście? Wynajęliście taki jacht dla 8 osób? Z resztą po co aż tak... ugh... wiecie o co chodzi
- My właściwie - zaczął Harry drapiąc się nerwowo po karku
- Co...? - zapytałam
- Kupiliśmy go...
- CO?! - znowu wypowiedziałyśmy równo
- No wiecie uroki bycia gwiazdą - westchnął Zayn
- Ty panie gwiazda, ty lepiej tak nie gwiazdorz - odpowiedziałam z uśmieszkiem
- Oj, tam raz na jakiś czas można - zaśmiali się
- Dobra wchodzimy! Trzeba przydzielić pokoje! - Louisowi znów włączyła się funkcja "organizator". Na co się zaśmiałam. Wszyscy spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem a ja tylko odpowiedziałam że coś mi się przypomniało. W każdym pokoju było dwuosobowe łóżko, szafa, lustro i takie tam inne duperele jak lampa, dywan itp. Nie chwaląc się to właśnie ja i Natalie dostałyśmy najładniejszy ze wszystkich. Chłopacy losowali. Ponieważ było pięć pokoi. Jeden dostałyśmy my z Natalie, drugi bez wahań zajęli Louis i Eleanor tak więc dwóch z 1D będzie musiało dzielić swój pokój. Niall chciał grać w papier, kamień i nożyce  zarzekając, że jest w tym mistrzem, ale Zayn wpadł na inny pomysł. Mianowicie ciągnięcie patyczków. Poszperał w jednej z toreb i wyciągnął wykałaczki. Następnie wyciągnął ze swojej torby piórnik i wziął czarny marker. Końcówki dwóch z czterech wykałaczek pomalował na czarno i zasłonił je wszystkie ręką, tak że było widać tylko te czyste końcówki.
- Każdy bierze po jednej. Kto ma pomalowaną końcówkę będzie miał współlokatora - uśmiechnął się
- Ale ty wiesz, która jest która - oburzył się Niall
- Ja biorę tą, która zostanie. Dalej losujcie.
Po chwili każdy z nich miał już swoją. Postanowili że zrobią niespodziankę kto gdzie będzie tak więc każdy z nich ukrywał jaki ma patyczek. Louis powiedział który pokój będzie dwuosobowy a który będzie dla jednej osoby.
- Jak powiem JUŻ biegniecie do SWOJEGO pokoju
- po co?
- nie wiem... Dziesięć....JUŻ!!! - wszyscy słysząc 10 przygotowali się na to że jeszcze chwilę postoją, no to się zdziwili.Kiedy usłyszeli JUŻ wszyscy wystartowali. Zayn i Niall zderzyli się ze sobą chcąc wejść do pokoju. No to już wiadomo kto miał to "szczęście" wylosowania pomalowanej wykałaczki. Chyba żaden z nich nie był zadowolony no ale cóż... Kto by nie chciał mieć własnego? Chociaż mi nie przeszkadzało to że będę z Natalie bo my zawsze śpimy na jednym łóżku więc spoko. Potem wszyscy zaczęli się rozpakowywać. Niall chciał wypakować jedzenie i wszystko do kuchni ale Eleanor mu stanowczo zabroniła pod argumentem tego, że nic nam nie zostanie. Tak więc zostało mu wypakowanie swoich rzeczy + filmy i sprzęt wodny.


***

Szykuj się! obróciłam głowę w stronę osoby która krzyknęła. W sumie było pewne kto to powiedział, bo Natalie powiedziała to po polsku. Ale tak odruchowo się obróciłam.
- Wyluzuj mamy jeszcze godzinę.
- No właśnie. Szybko! Co zakładasz?
- Ciuchy....
- WOW! Nie wiedziałam. - odpowiedziała sarkastycznie na co ja się zaśmiałam.
- Nudno będzie.
- Coś czuję, że właśnie nie. Tylko weź się postaraj nie upić. Bo znowu nie będziesz nic pamiętać
- Ale ja na moich urodzinach wcale nie byłam pijana no! Czemu wy mi nie wierzycie? - wzruszyła ramionami, a ja podeszłam do mojej walizki i zaczęłam w niej szperać w poszukiwaniu sukienki. Czemu wzięłam taką wielką walizkę? Ale z drugiej strony to te wszystkie rzeczy mi są potrzebne... Bo kilku minutach i po straceniu nadziei na znalezieniu upragnionej sukienki, udało mi się! Była schowana pomiędzy spodniami a swetrem. Była dość krótka. Do piersi była biała z koronką, a w dół obcisła czarna. Włosy umyłam i rozczesałam ale zostawiłam rozpuszczone. Natalie też zaczęła się przebierać a potem malować. Nie robiłam jakiegoś super, ekstra, mocnego makijażu. Tak w sam raz na taką imprezę. Na nogi założyłam wysokie,czarne szpilki. I byłam gotowa. O dziwo przed czasem. Miałam jeszcze, aż 5 minut! Pośpieszyłam moją przyjaciółkę po czym wyszłyśmy z naszego "pokoju", a właściwie to o ile się orientuję to taki pokój na statku czy jachcie nazywa się kajuta. Mniejsza z tym. Udałyśmy się na górny pokład, na którym mieliśmy się spotkać. Stał tam Zayn z Liamem i ze sobą rozmawiali. Kiedy nas zauważyli wyszczerzyli oczy ale się szybko ogarnęli. No nie powiem było to miłe uczucie.
- Gdzie reszta? - spytała moja przyjaciółka
- Jeszcze się szykują. Dobra chodźcie już. Ustawiliśmy już głośniki itp.
Chwilę potem staliśmy już na plaży. Ale nie była to taka typowa plaża. Powierzchnia w pół koła była taka ani mała ani duża. Z trzech stron otaczały ją wysokie skarpy piasku a z czwartej brzeg morza. Na górze chłopacy porozwieszali lampiony, które świeciły się na biało. W jednym rogu było kilka kocy i stół z alkoholem. No nie powiem niezła kolekcja.... Ale na mnie nie podziała... Kurde skąd tam polska wódka?! Teraz to już na pewno przegram z Zaynem... Chociaż może sobie nie przypomni tego zakładu...
Wracając do miejsca. Za to po drugiej stronie były jeszcze jakieś kolorowe lampy i głośniki. Ogólnie wszystko było śliczne. Piękne miejsce. Aby dostać się na tą małą plaże należy przejść przez pomost, na którego końcu stał nasz no.. chłopaków jacht. Zayn podszedł do sprzętu i włączył cicho jakąś piosenkę. Potem doszła reszta. A następnie zaczęli się pojawiać goście. Przyszedł Ed, którego tak bardzo chciałam poznać.  Gapiłam sie na niego i nie mogłam wydusić słowa, ale potem Natalie szturchnęła mnie w ramię i się ocknęłam. Potem przyszło kilka jakiś chłopaków i dziewczyn. (Znajomi reszty) I w końcu pojawiła się moja koleżanka Tośka. Poznałyśmy się w gimnazjum ale potem ona musiała się wyprowadzić do Hiszpanii. Zbieg okoliczności sprawił że była akurat tutaj u kuzynki. Pisałam z nią SMS i zgodziła się przyjść. Ale przyprowadziła swojego chłopaka, który był Hiszpanem i swoją kuzynkę, która dla odmiany mieszkała w Portugalii. Ta to dopiero miała rodzinę na całym świecie. Ona urodziła się w Niemczech ale była Polką. Jej tata był z Włoch a mama z Polski. Potem wyprowadziła się do Hiszpanii i tu nadal mieszka. Nie byłyśmy jakimiś super przyjaciółkami ale to dlatego że chodziła tylko jeden semestr ze mną do klasy a potem wyjechała. Jednak uważam że gdyby została mogłybyśmy się bardziej zaprzyjaźnić. Trochę to nie logiczne nie? Raz gadam że nie miałam znajomych a tu co chwilę kogoś na świecie spotykam. Ale wszystkie poznałam wcześniej. A moje problemy zaczęły się dopiero w 2 klasie gimnazjum. Dobra nie będę się tu znowu żalić. To co było to już było. Było tak około 40 osób przywitałam się ze wszystkimi ale nie pamiętam wszystkich imion. Głównie przesiaduję albo tańczę z Tośką. W końcu się dawno nie widziałyśmy a chat na FB to nie to samo. Powiem szczerze, że jestem pod wrażeniem jak płynnie mówi po hiszpańsku. Po angielsku tak samo no i po polsku oczywiście. Ja osobiście wolałam mówić po polsku ale kiedy pojawiała się jej kuzynka albo chłopak to czuli się trochę niezręcznie więc przestawiałyśmy się na angielski. No bo hiszpańskiego ja jeszcze nie ogarnęłam. I na razie nie zamierzam. Gadałyśmy o wszystkim i o niczym. Jej kuzynka, która była directionerką nie wiedziała że właśnie jej idole byli organizatorami. Tosia szepnęła mi że niby tak lepiej ale przecież w końcu musieli się kiedyś spotkać nie? Tak więc kiedy Zayn z Harrym podeszli do nas i dosiedli się na koc ta zemdlała. Teraz już wiem o co chodziło Tośce.... Moja koleżanka chyba była już do tego przyzwyczajona bo tak po prostu wstała poszła po kubek z woda i wylała jego zawartość centralnie na głowę Charo [Karo] (Tak miała na imię jej kuzynka) Ta od razy się podniosła i tym razem widząc pochylającego się nad nią Zayna, który próbował ją obudzić pisnęła. A Tośka spojrzała na nią groźnie na co się trochę uspokoiła.
- Rozumiem że fanka - uśmiechnął się Zayn - To może zatańczysz? Charo wytrzeszczyła oczy i pokiwała lekko głową na co Harry zaśmiał się pod nosem.
Potem wszyscy poszliśmy na "patkiet" i tańczyliśmy.

- Zayn -
- Hiszpania, impreza - 

Po tańcu z Charo postanowiłem że przedstawię ją innym. Tak właśnie zostawiłem ją rozmawiającą z Liamem a sam poszedłem po jakieś sok. Nie zdziwcie się dlaczego nie piję. Po prostu dzisiaj chcę wygrać z Kathlee tak więc aż do czasu kiedy wyzwę ja na pojedynek muszę być czysty. Wziąłem szklankę soku pomarańczowego i zamierzałem poszukać Lee, jednak kiedy się obróciłem cała zawartość kubka wylała się na jakąś dziewczynę. 
- Cholera! Ogarnij się! Cholera jasna.... - dodała spoglądając na swoją sukienkę. 
- Przepraszam, nie wiedziałem że tu stoisz - ta chwyciła kubek z sokiem stojącym na stole i wylała go na moją koszulę 
- Teraz się nie gniewam. Jesteśmy kwita - uśmiechnęła się -A teraz wybacz ale muszę już iść bo jakbyś nie zauważył to jestem cała od soku.
- Masz w co? - podałem jej rękę patrząc jej w oczy. Były brązowe takie jak moje. Włosy miała kasztanowe, a ubrana była w czarną sukienkę która obecnie była mokra. - Chodź ze mną to dam Ci jakąś koszulę na przebranie albo coś.
- Nie... Ale spoko. Ale cholera to nowa sukienka. 
- Chodź i nie marudź - pociągnąłem ją za rękę w stronę pomostu. Ale po chwili już nie protestowała 
Dałem jej jakiś zwykły biały T-shirt. Był jej za duży więc wyglądała jak tunika, a sam założyłem inną koszulę i wróciliśmy na plaże. Potańczyłem z nią chwilę ale potem musiała iść bo zawołała ją jakaś koleżanka. Ja za to poszedłem poszukać Lee. Stała razem z Natalie i gadały. Chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem do stołu z alkoholem.
- Teraz ja wygram- powiedziałem pewny siebie i podałem jej kieliszek. Ta tylko pokręciła głową i go opróżniła. Potem przyłączył się Harry. 

- Kathlee -
- Hiszpania, impreza

Razem z Zaynem i Harrym piliśmy już jakieś 30 minut. Harry nie uczestniczył w naszym zakładzie ale to nam nie przeszkadzało. Potem dołączyła się do nas Natalie, Tośka, Louis i Eleanor. Liam też siedział ale pił mniej niż my. Charo miała dopiero 16 lat tak więc dostała zakaz od Tosi. Jakieś 45 minut i 10 kolejek później zaczęło mi się kręcić w głowie. Pamiętam jeszcze tylko to że tańczyłam z Harrym....

_________________________________________________________________________
Hejka! Miałam dodać wcześniej i faktycznie postaraliście się z komentarzami za co wam dziękuję. Ale niestety z moim przeziębieniem wiązał się pobyt u babci (nie miałam neta) I nie mogłam go opublikować wcześniej. Co do rozdziału to wyszedł dłuższy niż ostatnio. Mam nadzieję że wam się podoba :) Jeszcze raz dzięki za komentarze i proszę komentujcie bo to mnie motywuję.

PS HALINKO! Ten rozdział jak już pewnie zauważyłaś zadedykowałam tobie <3 pownieważ to dzięki TOBIE zaczęłam pisać a tu już 12 rozdział. Dzięki że mnie wspierasz, słuchasz mnie pomimo że za pewne często gadam odrzeczy i podsówasz mi pomysły! Dzieki że jesteś ! (To trochę brzmi jak z reklamy Merci xd) Tak więc przy okazji zapraszam Cię do mnie w przyszły weekend :D 

8 komentarzy:

  1. Dziękuje <3 za dedyk. Przyjde do cb to wisisz mi merci. No muszę cie sluchac ale dzieki temu jest rozdzial bo Biber/sorw belibers/. No wiec przyjde ale tylko dlatego ze merci. Ale jak zjesz orzechowe to bd nie miło. Zapomnialas dodac i love u ale to Ci wybaczam. To ze ona gapila sie na Eda odebrałam jako podryx /że to on odważniejszy on podejdzie/ oj Lee.i co bd dale. Biedny kamil mysli tera pewnie ze sie upil i zaszalał... nie on jest za mały xd nie ma to jak zboczone zarty ciotki Halinki. Wiem ze to kochasz bo jestes takim samym zboczuchen. Nie może jestes troche mniejszym zboczuchem od Cioci Halinki. Bay Baby do pt.
    Halina/Lenka/ i z poważaniem Vicky Malik sory za anonim

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział z niecierpliwością czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosski <3
    Jestem ciekawa czy ona coś odwali xD
    Czekam na next'a kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww... kiedy next? nie mogę się doczekać...

    Zapraszam do mnie dopiero co założyłam. Jest trochę o innej tematyce ale było by miło jak byś zerknęła :) http://mystory-imigation.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super!
    Foch! Ja też chcę dedyka!!! Mam nadzieję, że zrozumiałaś... <333
    A co do rozdziału to ja nadal nie wierzę, że to ty piszesz!!! Jest za piękne! Jestem bardzo ciekawa ale jestem pewna, że zanim napiszesz wygadasz się i jak zwykle wszystko bd wiedziała.
    Nat <33333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Nana... Foch? Na serio? Xd ale ja się nie zgadzam więc wybij to sobie z głowy xd
      Hahhahahahahahha

      Usuń
    2. Nie, nie foch! Cofam to!!! A teraz się obrażam!!! Papa ;P

      Usuń
  6. twój blog jest boooski ! <3<3
    czekam na nn :D::*

    OdpowiedzUsuń