poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział Dwudziesty Piąty

- Kathlee - 
- Los Angeles, Stany Zjednoczone - 

Najkrótsze wyrazy "tak" i "nie" wymagają najdłuższego zastanowienia.

Czy ja zawsze muszę zmieniać swoje plany? Oni mieli się nie dowiedzieć, a obecnie siedzę w salonie razem z całą grupką, która czeka na moje wyjaśnienia. Żeby było lepiej - zakres materiału, który mam im przekazać sięga całych osiemnastu lat mojego życia. Świetnie!
Ze szpitala wypisali mnie dzisiaj rano, zapisując jakieś tabletki na moje silne bóle głowy, oczywiście nie obyło się bez wykładu na temat odpoczynku, zdrowego jedzenia bla bla bla. Louis, jako ten "najodpowiedzialniejszy" zobowiązał się osobiście dopilnować tego, abym spała ponad dziewięć godzin i jadła kilka razy dziennie. Nie będzie miał dużego problemu. Mogę przespać nawet cały dzień. Z wielką przyjemnością to uczynię. Ale nie! Siedzę na kanapie i czekam na moje osobiste skazanie...
- Mam pomysł. - zaczął Niall - zapewne gdybyśmy Cię nie zmusili, to nie powiedziałabyś nam ani słowa więc, może żeby Ci to ułatwić, moglibyśmy zadawać pytania, a ty odpowiadałabyś "tak" lub "nie", ewentualnie coś opowiadała.
- Ja się zgadzam! - krzyknęłam. Może jednak nie będzie to takie trudne.
- Ja zaczynam! - krzyknął blondyn, a reszta od niechcenia mu przytaknęła - Czy w tą noc, kiedy przyszłaś do mnie po tabletki, wiedziałaś już o ciąży?
- Tak. Wiedziałam to już dużo wcześniej - dopowiedziałam, mimo, że wcale nie było to konieczne. No ale cóż. Obok Irlandczyka siedział Liam, więc teraz była jego kolej.
- Wiesz kto jest ojcem?
- Tak. - przyznałam - Kto kolejny? - dodałam szybko i dość nerwowo.
- Kto nim jest? - Louis, jeśli myślisz, że się dowiesz to jesteś w wielkim błędzie, kochany.
- Na to pytanie nie odpowiem ani tak, ani nie. - chłopak przewrócił oczami, ale po chwili na jego twarzy pojawił się uśmieszek. O nie! Louis Tomlinson wpadł na jakieś pomysł.
- Czy on jest w tym pomieszczeniu? - a jednak nie przemyślałam tej gry. Odpowiedź jest jasna, nic nie zmyśle... Chyba, że...
- Nie - kłamstwo numer jednem
- Czemu zrobiłaś krzyżyki na palcach? - Fuck! Fuck! Fuck! Czemu ten debil ma taki dobry wzrok? I czemu jestem taka przesądna?
- Louis, czyżbyś zapomniał, że możesz zadać tylko jedno pytanie? - dokładnie zaakcentowałam słowo "jedno", bo zdążyłam zauważyć, że czasami ten chłopak ma problemy z przyswajaniem wiadomości.
Po raz kolejny przewrócił oczami po czym słodko uśmiechnął się w stronę Zayn'a. Coś błysnęło mu w oko. Louis (Debil) Szatan (idiota) Tomlinson. Ja już mu kiedyś dopiszę coś w akcie urodzenia... Ale nie ma szans, Zayn mu nie pomoże. Proszę! Ciemnowłosy głęboko westchnął i zaczął mówić.
- Dlaczego, podczas odpowiadanie na pytanie tego o to kretyna - no! ktoś mnie popiera! Zaśmiałam się cicho. - zrobiłaś krzyżyki?
- Ja zawsze robię krzyżyki. Nie zauważyłeś nigdy? - wyszczerzyłam się w jego stronę, oczywiście sztucznie - Po za tym, to również nie jest pytanie, na które mogłabym odpowiedzieć "tak" albo "nie". - zauważyłam.
Błagam niech Harry nie ciągnie tego tematu dłużej. Proszę. Chłopak przyjrzał mi się uważnie, zanim zaczął mówić.
- Zaszłaś w ciążę przed przyjazdem do Anglii, tak?
- Tak - kłamstwo numer dwa. Uwaga! Uwaga! Zaczynamy rundę drugą.
Blondyn, który był kolejny, nie odzywał się przez długi czas. Myślał nad czymś i to intensywnie. Louis pstryknął mu palcami przed twarzą na co chłopak momentalnie oprzytomniał i spojrzał w moim kierunku.
- Jesteś jakoś w drugim miesiącu, prawda?
- Tak - wypaliłam nie do końca myśląc. Jezu święty! Czy myślenie boli? Mogłabym kiedyś spróbować.
Blondyn uniósł swoje brwi patrząc prosto na mnie. Kuźwa no! Jeszcze chwilę i mnie przyłapią. Jeśli już tego nie zrobili.
- Wtedy byłaś już w Anglii. - mam plan! Będę zgrywać głupią!
- Serio? A to nie, chodziło mi o końcówkę trzeciego. Tak, trzeci. Mhm, sorka pomyliłam się. - kłamstwo numer trzy. Ale z krzyżykami się nie liczy, nie? - ktoś jeszcze?
- Wiesz jakiej płci będzie dziecko? - zapytał Liam
- Dzieci. I nie nie wiem. Jest jeszcze za wcześnie. Tak mi się wydaje. - gały im zaraz wylecą. A no tak... Istnieje małe prawdopodobieństwo, że nie wspomniałam o tym, że jest to ciąża bliźniacza. Ups?
- Jezu, tak. Potwierdzam. To będą bliźniaki. Jestem tak samo zachwycona jak wy - przewróciłam oczami. - Louis. Twoja kolej!
- W szpitalu mówiłaś o jakieś, cytuje "lafiryndrze w barze". Tak wiem. Nie odpowiesz TAK lubi NIE, bo zasadniczo nie było to pytanie, ani, a mniejsza o to. Kto to był i co ona ma wspólnego z twoimi rodzicami?
- To będzie długa historia...
- Mamy dużo czasu.
- Dzięki Niall - uśmiechnęłam się w jego stronę, oczywiście sztucznie i wiem, że on doskonale o tym wie.
- Dobra. Uwaga zaraz usłyszycie "Story of my life"
- Ty to jest dobre! - krzyknął Zayn, a wszyscy włącznie ze mną spojrzeli na niego jak na debila, którym i tak i tak jest. Jak my wszyscy.
- Tytuł na piosenkę.. - dodał i oddał mi głos.
- A więc moje życie było fajne. Do czasu gimnazjum. - zaraz padną pytania co to więc może od razu powiem - Tak, już wyjaśniam co to. Szkoła pomiędzy liceum, a podstawową. Zaczynasz w wieku 13 a kończysz mając 16. Skoro już zapoznaliście się z polskim systemem nauczania, wracajmy do historii. Miałam dużo znajomych w tym Natalie oczywiście, a jeszcze wcześniej przyjaźniłam się z Patricią, która wyjechała, jak się ostatnio dowiedziałam do Anglii. Ale w gimnazjum wszystko się zmieniło. Wiecie bunt nastolatków i te sprawy. Przez jakiś czas nawet miałam czarne włosy. Patrząc z perspektywy czasy, to było zabawne. Dla mnie. Szlajałam się po nocach z jakimiś wiarą z o rok starszej klasy, nie słuchałam rodziców, coraz częściej widywałam się z dyrektorką, to za opuszczanie zajęć, za jakąś bójkę. Nie kierujmy się stereotypami, dziewczyny też umieją się bić. Moje oceny były dość "ciekawe" i tak dalej. Oczywiście większość moich starych znajomych już nie chciała utrzymywać ze mną kontaktu. Okay. W liceum nastąpił kolejny przełom. Porzuciłam czarne włosy i skórę. Mimo, że nadal ją lubię i kupiłam kilka sukienek. Wow, wiem. Podciągnęłam się trochę w nauce, co nie znaczy, że nie chodziłam na imprezy. Nie zerwałam starych znajomości z gimnazjum. Tylko troszeczkę je ograniczyłam. No i na jednej z tych imprez poznałam Kamila. Mojego chłopaka. No już byłego. Natalia za nim nie przepadała i teraz przyznaję Ci rację. Byłam z nim umówiona, z tego, co pamiętam, na 15.00,chyba. Nie wiem, dokładnie. Ale nie było ostatniej lekcji i wypuścili nas ze szkoły wcześniej. Ponieważ ostatnio nie układało mi się z rodzicami. Głównie z tatą, ale prawdziwego powodu, dla którego nagle zmienił do mnie stosunek nie znam. Tłumaczył, że to przez moje zachowanie, ale wcześniej było gorzej, a wcale tak bardzo za to się nie bulwersował. Właśnie dlatego postanowiłam po prostu iść do niego wcześniej i nie wracać do domu. Miałam klucze do jego mieszkania, no tak, zapomniałam dodać, że był trochę starzy. Był już na studiach i mieszkał sam. Wydaje mi się, że zapomniał o tym, że je posiadam, albo zakładał, że jestem w szkole, ponieważ zastałam go miziającego się właśnie z wcześniej wymienioną niunią. Później usłyszałam jeszcze kilka deklaracji, że to wszystko było kłamstwem, że mnie nie kocha i takie tam jeszcze inne duperele. No to ja jak to ja, poszłam do klubu, aby wylać swe smutki. I zastałam tam tą kochaniutką blondyneczkę. Od razu zaznaczam, że nie mam nic do blondynek, ale ona była wnerwiająca. Przechodząc dalej - rzuciłam się na nią. Ona oddała i powstrzymał nas "miły" pan z ochrony, który zaprowadził MNIE, bo to oczywiście była moja wina, na komisariat, z którego odebrali mnie rodzice. W domu dowiedziałam się, że za kilka dni przeprowadzam się do Anglii. Surprise! Byłam zachwycona. Sarkazm. Ostatni raz rozmawiałam z nimi na lotnisku. Nie żebym nie odbierała albo coś takiego. Oni po prostu nie dzwonili. Ani razu. Resztę już znacie.
- A jak dowiedziałaś się o ciąży? - dopytywał Harry.
- Za pomocą testowego. A jak inaczej?
- Nie o to mi chodziło. Kiedy, jak i gdzie.
- Czy ja wiem? Jak wróciliśmy z Hiszpanii. Jakiś tydzień po, tak sądzę. W łazience jeśli by wchodzić w szczegóły. Z resztą twoja siostra odwoziła mnie do lekarza. Myślałam, że się domyśliła. Gdzie tak właściwie jest Gemma? - kiedy ostatni raz ją widziałam?
- U jakiś znajomych z LA. Z resztą, gdzie ona nie ma znajomych...
- Aha. Coś jeszcze?
- Nie wiedziałem o twoich rodzicach.
- Lou, serio nie potrzebuję litości. Jest okay.
- Na serio?
- Nie, na niby.
- I tak nie wierze.
- Nie mój problem.

***

Po obiedzie zjedzonym w hotelowej restauracji postanowiłam wybrać się na spacer. Hotel, w którym aktualnie się znajdowałam, mieścił się praktycznie na samej plaży więc było to ogromnym plusem. Zdjęłam szare dresy, a na ich miejscu znalazły się jeansowe szorty, które sięgały mi do połowy uda. Na górę założyłam zwykły T-shirt, a na to szarą bluzę z kapturem, na której widniało logo The Rolling Stones. Uwielbiam spacerować po plaży przy zachodzie słońca. Jest to jeden z moich ulubionych widoków. Moim zamiarem było przewietrzenie się, a następnie położenie się do łóżka i oddanie się w błogi sen, jednak ktoś zdecydował się pokrzyżować mi plany. Do mojego pokoju, który dzieliłam z Eleanor wpadł roześmiany Pan Tomlinson z bananem na twarzy. Ale dosłownie. Miał banana na twarzy. W sensie, że owoc. Jako osoba, wolno myśląca potrzebowałam chwili na przeanalizowanie sytuacji, jednak nie została mi ona dana, bo w pokoju pojawił się Styles wydzierający się na Louisa. To już jest chyba na porządku dziennym. Powinnam się przyzwyczaić. 
- Czy moglibyście się uspokoić? - zapytała brunetka z nadzwyczajnie wielkim spokojem, która w tej chwili przeglądała jakąś gazetę. Jednak kiedy zauważyła, że jej opanowany ton nic nie zdziała, wydarła się, a mój kuzyn momentalnie zaczął ją przepraszać. Wspominałam już kiedyś, że są śmieszną parą i kłócą się o błahostki, prawda? No i przeszli do etapu drugiego! Soczysty całuj! Fuj! Chwyciłam szybko swój telefon i nie obracając się już w kierunku pary pociągnęłam lokowatego za rękę do drzwi, prowadzących na korytarz, tym samym zostawiając ich samych. Puściłam ciepłą rękę Harry'ego na korytarzu i obróciłam się na pięcie w kierunku wind. 
- Gdzie idziesz? 
- Na spacer. 
- Mogę z tobą? 
- Jak chcesz - westchnęłam. Chciałam iść sama, ale dobra. Harry może być. 
- Poczekaj sekundkę. Idę po bluzę. - kiedy obróciłam głowę w jego stronę, już go nie było. 
Trzeba przyznać, że rzeczywiście uwinął się w kilka sekund. Obecnie jechaliśmy w windzie. Nerwowo stukałam nogą o podłogę patrząc się na sufit. Czułam się jak w jakimś filmie, kiedy co chwilę widziałam w lustrzanym suficie wzrok Harry'ego na moją osobę. 
- Masz jakiś konkretny cel w gapieniu się na mnie?
- Nie, kochanie. 
- Sądziłam, że już przerobiliśmy etap tego, żebyś się tak do mnie nie zwracał. 
- Może wato byłoby mi przypomnieć, co?
- Niedoczekanie twoje - uśmiechnęłam się pod nosem i wyszłam z windy, która akurat w tym momencie się otworzyła.
Chłopak szedł tuż za mną. W pewnym momencie złapał moją dłoń i pociągnął w drugą stronę. Zorientowałam się o co mu chodzi, dopiero kiedy usłyszałam krzyki nastolatek. Tylne wyjście. Obydwoje nałożyliśmy na głowę kaptury, które i tak mało zakrywały, ale cóż... 
Uśmiechnęłam się kiedy moje stopy dotknęły ciepłego pasku, na plaży. Było już dość późno. Nieliczni ludzie spacerowali wzdłuż morza obejmując się, albo idąc z psem. To tak można? Mniejsza o to. Podeszłam bliżej wody, zdejmując po drodze swoje japonki i chwytając je w dłonie. Obróciłam się spoglądając na chłopaka, który najwyraźniej nie był przekonany do zamoczenia nóg, ale kto go przekona jak nie ja? Podbiegłam do niego i miałam w zamiarze pocałować go w policzek w celu przekonania go do mojego pomysłu. Bo co to za frajda pluskać się w wodzie samemu? Ale Harry jak to Harry zawsze musi coś wykombinować. W odpowiednim momencie przekręcił swoją twarz. Nasze usta zetknęły się na dosłownie małą chwilkę, ale i to wystarczyło aby obudzić jakieś motylki w moim brzuchu. A może to były dzieci? Nie, za wcześnie. To jednak motylki. Tą chwilę zakłócił dźwięk mojego telefonu. Ugh! Musiałam odebrać. Przejechałam palcem po ekranie, nie patrząc na niego. 
- Cześć skarbie.
- Mama? - zamarłam

____________________________________________________________________________
Hej :) Chcę już iść spać więc nie będę się rozpisywać zbytnio. Test 6- klasisty na szczęście napisany. Już po wszystkim. Wielka radość! Więc w szkole będzie większy luz! Juhu! Dziękuję za nominację do Liebster Awad. Bardzo się cieszę :)
Chciałam podziękować, również za komentarze pod poprzednim rozdziałem i podkreślić, że pod tym również miło widziane :) Naprawdę miło jest je czytać <3
Całuski :**
Sophie xx







29 komentarzy:

  1. Sory że dopiero teraz ale zaczytałam sie i zapomniałam o Bożym świecie! Kurcze ale Lee będzie zła. Na bank. Nobo w końcu przez cały czas nie dzwonili do niej nie? Czekam z niecierpliwością na następny. Buziaki xD
    D.S. :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na next =)
    Ps.KC ja też mam 13 lat (rocznikowo) ale ciii nikt nie musi wiedzieć hehe =)

    OdpowiedzUsuń
  3. o bozeee <3 ciekawe czy Lee wie ze klamstwo ma krotkie nogi, i czy Harry bedxie na tyle błyskotliwy i skapnoe sie ze to jego dzieci xd juz chce nastepny <3
    @barbarkaaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Harrym to bywa różnie. Może jak się chłopak skoncentruje to coś wymyśli heh :D
      Sophie :)

      Usuń
  4. Haha się bd śmiała jak te dzieci bd podobne.
    Kisses
    Mona

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha Ha Ha Ha
    Widzę, że mała Zosia (jak mnie wkurzysz to wrzucę twoje zdjęcie jak byłaś mała)
    przywłaszcza moje teksty (już ty dobrze wiesz o czym ja mówię)
    Kazałaś mi napisać komentarz, więc właśnie to robię (jakbyś nie zauważyła)
    No............................................
    Już widzę minę Kathlee przy rozmowie z matką (ha ha ha ha ha)
    Apropo, co ty żeś jakiś nastrój napięcia włożyła?! Rozdział zakończył się tak jakbyś usnęła i skończyła w połowie...

    I jeszcze jedno
    Może ci już powtarzałam, ale kochanie... ja wszystko rozumiem, pisałaś to o 1 w nocy i wgl.. ale to nie upoważnia cię do siedzenia sobie na przerwie, lizania gruszki (zostawmy ten temat na kiedy indziej), czytania tego rozdziału i śmiania się jak niedorozwinięta!
    To tak jakbym ja coś napisała a potem śmiała się z tego przez 15 minut ( to co, że tak robię!)
    To wyglądało... dziwnie... bez komentarza...

    Twoja kochanacudownanajlepsza
    CASNH :***

    PS Tesz mam tszynaście lat!!!!!!!!!!!!!!!1111111111 Jagbyź niewiedziała!!!!!!!!!!!!!!!!!!11111111
    (Nieważne)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja mam przypomniec jak ty uzylas moich, skarbie??
      Nie wstawisz mojego zdjecia bo ja rowniez mam ciekawe filmiki z teoim udzialem (ale nie az tak Nataszko! O czym ty myslisz! Fuuj!)
      Bo praktycznie usnęłam xd A z resztą ta rozmowa jest dość ważna i nie powinnam jej pisac o 1.30 w nocy.
      Co jest dziwnego w lizaniu gruszki?? Hahaha no dobra xd Ale nie przesadzajmy.
      Wolny kraj? Tak! Wiec moge robic na przerwie co chcę, gdzie chcę i z kim chcę! xD
      Sophie xx
      :******

      Usuń
  6. cudo , cudo , cudo !!

    OdpowiedzUsuń
  7. meega fajny rozdzial :) trzymam za cb kciuki bo tez pisalam test:) jak najwiekcej punktow! :) bardzo fajnie byloby, gdyby dzieci byly podobne prawie pod kazdym wzgledem do Harego <3
    pozdrawiam i zycze weny <3
    wikcia737

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale ubaw nie myślałam że powie naszemu kochanemu 1D że jej rodzice ją odesłali do nich =-O

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale ubaw nie myślałam że powie naszemu kochanemu 1D że jej rodzice ją odesłali do nich =-O

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy next? *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm.. jak napiszę ;P W weekend albo po północy w poniedziałek xd
      Sophie :)

      Usuń
  11. Super kiedy Harry się dowie że będzie tatusiem czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  12. Będzie dzisiaj?
    D.S.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo czyli jutro przyjdę albo raczej wejdę na tableta i sprawdzę czy jest next to jest meeega i obiecuję, że od kolejnego rozdziału będę komentować regularnie.
    Sweet Berry :>

    OdpowiedzUsuń
  14. O czo chodzi? Nie mogę znaleźć rozdziału... :'(
    D.S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie niedługo obiecuję :) Tak szybciutko jak mi się uda :)))
      Sophie xx

      Usuń
  15. To kiedy mniej więcej będzie???
    D.S. :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Teraz jest wolne, więc myślę, że dzisiaj wieczorem uda mi się dokończyć i opublikować ;)))
    Sophie

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej to będzie dzisiaj?
    D.S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah widzę że ty tak niecierpliwa jak ja :D xD /A

      Usuń
    2. No a jak! xD
      D.S.

      Usuń