wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział Piętnasty

- Kathlee -
- Dom, Londyn - 

Czułam się jakby ktoś mnie zmielił, dosłownie. Od kilku dni czuję się fatalnie. Jakaś grypa żołądkowa czy coś. Masakra.... Mam iść do lekarza, ale nie wstaję z łóżka. Chłopacy musieli wyjechać gdzieś na dwa tygodnie bo mieli zaplanowane jakieś występy. Nie  wiem gdzie, bo nie wnikam. Jestem w domu z Natalie. Wczoraj nawet odwiedziła mnie Patricia z Lisą i Alex. Eleanor postanowiła dotrzymać nam towarzystwa i przez ten czas zajmuje pokój Louisa. No nasze plany na zakupy i kino raczej nie wypalą przez tą moją chorobę... Dobra, muszę się w końcu ruszyć z tego pokoju, bo już trochę nudno. Miałam zamiar iść coś zjeść, nie byłam głodna ale nie jadłam od wczoraj więc jej ze zdrowego rozsądku. Narzuciłam na siebie jakiś świeży, za duży T-shirt i zeszłam na dół.  Eleanor siedziała na kanapie i rozmawiała przez telefon, z tego co wywnioskowałam z Louisem a Natalie stała w kuchni i coś gotowała. 
- Hej. - powiedziałam wchodząc do salonu, niezbyt entuzjastycznie ale nie mogłam wytrzymać bólu głowy. 
- O cześć. Nie musiałaś wstawać, przyszłabym do ciebie - powiedziała moja przyjaciółka, chciałam jej odpowiedzieć ale poczułam ukłucie w brzuchu i pobiegam do łazienki. Słyszałam jak El powiedziała "Sory, Lou muszę kończyć, papa". Byłam jej wdzięczna że mu nic nie powiedziała, po co mieliby się martwić? Zwykła grypa żołądkowa a akurat mi się często zdarzało na nią chorować. Chwilę potem obie znajdowały się obok mnie. Super nie ma nic ciekawszego jak oglądanie kogoś kto wymiotuje. 
- Martwię się o ciebie Kat, idź do lekarza - odezwała się Natalie. Słychać było w jej głosie zmartwienie. 
- Nie przesadzaj, zaraz mi przejdzie - powiedziałam i podeszłam umyć sobie twarz. 
- No jakoś już cztery dni się trzyma - El nic nie mówiła, była lekko nieobecna. Widać było że się nad czymś intensywnie zastanawiała. 
- Idziemy do salonu? Chyba nie będziemy tak tu stać nie? El idziesz? - po tym pytaniu jakby się ocknęła.
Usiadłam na kanapie a Nat zaproponowała że zrobi mi kanapkę i herbatę. Oczywiście nie protestowałam mimo że nie chciało mi się jeść, ale właśnie po to zeszłam na dół. 
Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś program. 
- Z czym chcesz kanapki? 
- Z ogórkiem. Albo nie, daj z Nutellą. Chociaż... nie wiem, daj oba - wypaliłam na co El wyszczerzyła oczy. No co? Przecież to tylko kanapki...
- Naprawdę? - skrzywiła się Natalie.
- Natalie ale nie na jednej kanapce 
- Zorientowałam się, bo to by było niejadalne. Fuuuuuuu! 
- Wcale nie! Hmm, mogłoby nawet być dobre
- Fuuu! Jak to zjesz to się pożygasz jeszcze raz. 
- Niekoniecznie.... - Eleanor powiedziała pod nosem. Chociaż obie ją usłysza
- Co mówiłaś? - podeszłam do dziewczyny, która była lekko zdezorientowana
- Kathlee- zaczęła po chwili - nie ma takiej możliwości, że ty, yyy no wiesz, że jesteś w ciąży? - spytała na co mnie zamurowało. Oczywiście w jednej sekundzie Natalie znalazła się obok nas.  
- Ja w ciąży. Błagam, Ja przecież nie... - nie dokończyłam bo wtrąciła się Nat
- El wydaje mi się że od czasu kiedy tu przyleciała zorientowałaby się - Ja w tej chwili zamarłam, bo przypomniał mi się pewien drobny incydencik, o którym nikomu nie wspominałam. Wypowiedzaiłam tylko krótkie polskie "Ja pierodle, kurwa nie!" i opadłam na kanapę. Nie, ja nie mogę być w ciąży. ..
Natalie widząc moją reakcję przykucnęła obok mnie ale ja nie kontaktowałam jeszcze jakieś kilka minut. 
- Co ona powiedziała? - słyszałam jedynie głosy dziewczyn
- Przeklneła po polsku... - szybka odpowiedź- Lee? Co się stało? - tym razem zwróciła się w moją stronę. Teraz już nie wytrzymałam i łzy poleciały po moim policzku. Nie mogłam być w ciąży! To po prostu nie mogła być prawda! 
- Kathlee, nie wiem co się stało ani jak i z kim ale nie mamy jeszcze pewności więc się uspokuj - obok mnie zjawiła się El i zaczęła mnie uspokajać. Fakt, przecież to jeszcze nie jest pewne. Uspokoiłam się trochę, ale tylko trochę... I tak dobrze, że chłopaków nie ma w domu. 
- Powiesz nam? - spytała bardzo powoli Natalie, tak jakby się bała wypowiedzieć te słowa. Ja pokiwałam tylko lekko głową po czym dodałam
- Obiecuję, że powiem wam wszystko, ale mogę najpierw mieć pewność? 
- Pojadę do apteki! - zadeklarowała się Eleanor 
- El, wydaje mi się, że lepiej jak Natalie albo ja kupimy test. Mogą ci zrobić zdjęcie i wg...
- Ciebie też już rozpoznają... Natalie? 
- Nie mam prawa jazdy... Daleko to? 
- Dwie ulice dalej
- Dam radę, przejdę się. Z ulicy w prawo czy lewo? 
- W lewo a potem musisz skręcić w "Flower Street". 
- Dobra, czekajcie tu - po tych słowach narzuciła na siebie kurtkę i wyszła z domu. Chyba wszystkie byłyśmy zdenerwowane. Dziewczyny do tego nic nie wiedziały. Natalie zapewne myśli że to dziecko Kamila. Ja za to mam mętlik w głowie. Gdyby jednak okazało się że jestem w ciąży napewno nie zrobiłabym nic dziecku, pokochałabym je, ale jedno jest pewne. ON się o TYM a właśćiwie o nim nie dowie... Bo co bym miała powiedzieć? Wiesz przespaliśmy się ze sobą, nic nie pamiętasz z resztą ja też nie, no oprócz rana i tak się składa że jestem w ciąży. Gratuluję?

******
Obie siedziałyśmy na kanapie, obie się denerwowałyśmy... ja siedziałam nieruchomo za to El chyba rozpierała energia... Aż się dziwie że jeszcze siedzi... Dziewczyna nerwowo bawiła się palcami i tak jak myślałam po chwili wstała i zaczęła chodzić po pokoju. Ja właściwie nie robiłam nic, nie wiedziałam co zrobić, co myśleć, miałam jednak nadzieję, że to okaże się po prostu pomyłką a wszystkie wymioty i bóle głowy były spowodowane tylko i wyłącznie chorobą. Znowu zerwałam się z kanapy biegnąc do łazienki. Oczywiście Eleanor zaraz była obok mnie. Naprawdę starałam się myśleć optymistycznie, no bo czy naprawdę trzeba mieć takiego pecha żeby zajść w ciążę w tym wieku i do tego nic nie pamiętać, a z ojcem dziecka nie być?! Oczywiście jak takie rzeczy to tylko mi się przytrafiają. Ale nic nie jest jeszcze pewne i najchętniej przedłużyłabym ten czas jak najdłużej. Chociaż czy wolę żyć w nieświadomości? Chyba tak...
Jednak moje marzenia aby nie znać prawdy z każdą chwilą były coraz bardziej nierealne, gdyż w domu pojawiła się z Natalie z 4 opakowaniami testów ciążowych w ręce... Podeszłam do niej powoli, cała w nerwach. Dosłownie nigdy się tak nie stresowałam. Jeszcze do niedawna myślałam, że to egzaminy gimnazjalne były najbardziej stresujące w moim życiu. A w porównaniu do tego co teraz czułam... to tamto to było nic.. To tak jak porównać wiejskiego spożywczaka do pałacu prezydenckiego xd. Ta wiem... niezbyt trafne porównanie ale dobrze, że w obecnej sytuacji, jeszcze myśle... Drżącą ręką chwyciłam opakowania i z powrotem udałam się do łazienki. Dziewczyny czekały w salonie. Wykonałam wszystko według instrukcji, po czym odłożyłam testy i wyszłam z łazienki. Musiałam trochę poczekać, a nie chciałam tam siedzieć przez 15 minut, dlatego udałam się do dziewczyn. Po drodze nalałam sobie mleka do szklanki i usiadłam pomiędzy dziewczynami na kanapie.
- I...? - spytała po chwili Natalie
- Nie wiem, muszę poczekać.... - odpowiedziałam po czym odłożyłam pustą szklankę na stolik i wlepiłam wzrok w obraz wiszący na ścianie. Szczerze mówiąc nigdy nie wydawał się bardziej interesujący niż w tym momencie. Chyba siedziałam tak z 20 minut...
- Kathlee? Chyba już.. - zaczęła po woli Eleanor, po czym odwróciłam się w jej stronę.
- Idziecie ze mną... chcę, żebyście wy mi powiedziały...- obie lekko się uśmiechnęły po czym wszystkie wstałyśmy z kanapy. W drodze do łazienki Nat szepnęła mi na ucho "Nie denerwuj się tak". Kiedy byłyśmy u celu, ja zatrzymałam się w drzwiach i starałam się nie patrzeć na dziewczyny. Jednak nie udało mi się... obecnie obie patrzyły na siebie z szeroko otwartymi oczyma, trzymając w ręku testy...
- I... - zapytałam podchodząc bliżej do nich, chociaż najchętniej zostałabym tam i nie pytała się o wynik...
- Ymm - zaczęła Eleanor - no wiesz... wszędzie pozytywny.... - zamarłam, dosłownie. Zamknęłam oczy, kładąc swoją dłoń na oczach i osunęłam się na dół, siadając z kolanami podciągniętymi do głowy.
Nie chodzi o to, że nie chcę mieć dzieci, ale ja mam TYLKO 18 lat! A on? Nie.... to jest jakaś pomysłka... Proszę to tylko jakiś głupi sen! Zaraz pojawi się ta za przeproszeniem rąbnięta Lee i to będzie tylko sen, tak tylko zły koszmar... Zaraz się obudzę, znowu na jachcie, TAMTEGO ranka, w swoim łóżku... i to się okaże tylko wytworem mojej wyobraźni... Proszę.... Nie musiałam długo czekać a obok mnie pojawiła się Natalie i Eleanor. Obie przykucnęły obok mnie i mnie przytuliły zapewniając że wszystko będzie dobrze.
Jak ma być dobrze? Ja nie będę dobrą matką! A z resztą dziecko potrzebuje OBU rodziców. A powiedzenie mu o ciąży nie wchodzi w grę... Tego jestem pewna!
- Nic nie będzie dobrze, dziewczyny... jak wy to sobie wyobrażacie? Mam 18 lat, jestem w ciąży, jestem na utrzymaniu Louisa, a moi rodzice chyba o mnie zapomnieli... - dodałam zanim ugryzłam się w język. Obie wytrzeszczyły oczy ze zdziwienia. Fakt... o tym wiedział tylko Harry. - wytłumaczę wam za chwilę, coś czuję że długa rozmowa nam się szykuję... Wszystkie wstałyśmy, dziewczyny chciały iść do salonu ale uznałam, że lepiej będzie u mnie w pokoju. Elka zrobiła nam wszystkim herbatę, po czym poszłyśmy na górę. Do mnie chyba nadal nie docierało, że za dziewięć miesięcy będę matką... no właściwie już jestem...
Usiadłyśmy na moim łóżku. Obie wpatrywały się we mnie. Było po nich widać że są ciekawe ale również smutne.
- Lee, proszę nie przejmuj się tym tak. To nie jest koniec świata. Dasz sobie radę. - przerwała lekko niezręczną ciszę Nati - ja nie chcę się wtrącać ale uważam, że ojciec dziecka powinien wiedzieć, a jest nim Kamil prawda? - no i tu mnie ma! Zamknęłam oczy i naprawdę powoli i leciutko pokręciłam przecząc głową. Otworzyłam oczy. Obie wpatrywały się we mnie z mega zdziwieniem w oczach. Szczerze to byłam lekko przerażona tak na nie patrząc...
- To w takim razie kto? - ponownie nieręczne pytanie, tym razem padło z ust dziewczyny mojego kuzyna.
- Styles - szepnęłam tak cicho, że ledwo sama siebie słyszałam
- Kto? - spytał El
- Styles - szepnęłam ani pół tonu głośniej
- Kathlee, nic nie słyszymy - dodała spokojnie Natalie 
- Kurwa Styles! S-T-Y-L-E-S ! Harry Styles! Mówi wam to coś? - krzyknęłam, pod wpływem emocji.
Jeśli sądziłam, że one były zdziwione kiedy dowiedziały się, że jestem w ciąży to nie wiem w jakim stanie są teraz. Zastygły w bezruchu
z mega wyszczerzonymi oczami, aż się bałam, że im zaraz wylecą xd. Ale fakt sama w to nie wierzyłam, a przynajmniej nie chciałam wierzyć, ale to już wiecie, więc przejdźmy dalej... Pomachałam im ręką przed twarzą, żeby się ocknęły.
- To.. wy..wy.. jesteście razem? - zapytała nadal nie zmieniając swojej pozycji Natalie.
- Nie - szybko odpowiedziałam, spuszczając głowę... jeszcze wezmą mnie za jakąś dziwkę... a przecież nią nie jestem. Ja nawet nic nie pamiętam!
- Chyba czegoś nie rozumiem... - tym razem Elka pokręciła głową i swoje oczy wlepiła w moją osobę.
- Zapewne. Ja też tego wszystkiego nie ogarniam... No z tego co udało mi się wywnioskować, ponieważ nie pamiętam z tego wieczoru za wiele, to.... no..ten tego.. przespałam się z nim a dokładniej to w dzień imprezy na jachcie. Podpytałam go rano i nic nie pamięta, albo bardzo dobrze to ukrywa ale myślę, że to pierwsze. No zamierzałam to zostawić tylko dla siebie i o tym zapomnieć ale chyba się nie uda... Nie chcę, żebyście wzięły mnie za jakąś dziwkę okay? Ja na prawdę nie wiem jak to się stało i dlaczego, nawet pijana się zgodziłam ale nie pamiętam... Znowu mam się rozpłakać? Nie! Już nie chcę płakać... Ten wyjazd chociaż dość nagły, kompletnie zmienił moje życie, ale nie myślałam że aż tak. Kuźde znowu rozczulam się nad sobą! A miałam z tym skończyć...
- Powiesz mu prawda? - taa... a wydawało mi się, że Nat mnie zna...
- Chyba Cię porąbało!!! - ojć... - Nati, przepraszam... nie chciałam tego powiedzieć...
- Spokojnie
- Błagam was, obiecajcie mi, że mu tego nie powiecie, jemu ani nikomu innemu
- ale..
- Bez ale.. proszę was. On ma swoje życie a ja swoje i co ma być to będzie. Obiecujecie?
- Tak - odpowiedziały po chwili namysłu, a ja odetchnęłam z ulgą. Na razie to nikt nie dowie się o mojej ciąży i zamierzam to ukrywać tak długo aż będzie to możliwe.
- Oni w końcu się zorientują... (powiedziała El) - niby tak...
- Ale na pewni nie zorientują się że ojcem jest Harry
- A jak tu jest podsłuch?
- Natalie nie jesteśmy w filmie....
- Wracając do tematu. Oni na pewno zorientują się że jestem w ciąży ale ma to nastąpić najpóźniej jak to się da. Tak wiem, kłamstwo ma krótkie nogi ale tak będzie najlepiej....

________________________________________________________________________
Cześć! Tak wiem Anne^ obiecałam, że dodam wcześniej... Przepraszam, że nie dotrzymałam słowa.
Co do rozdziału to przyznam się szczerze, że bałam się go opublikować... boję się waszej reakcji.. Bo wiem, że ludzie gadają że w większości blogów bohaterka jest w ciąży z chłopakiem z 1D i żyją długo i szczęśliwie, ale u mnie będzie trochę bardziej skomplikowanie... Mam nadzieję, że nie przestaniecie czytać czy nwm co tam i że wam się podoba ;)
Dziunia! Czytając twój komentarz nie wierzyłam.... Rozszyfrowałaś mnie, ale fakt o to mi chodziło w tym śnie więc bardzo się cieszę, że ktoś myśli podobnie do mnie xd i "czyta" między wierszami oraz wyszukuje swoich scenariuszy xd
Jesteście wspaniali i dziękuję za każdy komentarz :) To naprawdę mnie cieszy!
~Sophie xx ~







16 komentarzy:

  1. Nie ma sprawy Soph. ;)
    W ciąży? I to jeszcze on nic nie pamięta.. Boski rozdział. Xx :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Świetny rozdział! Czekam na kolejny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ann :)
      *Zapomniałam się podpisać :P

      Usuń
  3. jeeejku*___*
    świetny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Anne^^ tamtego posta już usunęłam więc odpowiem tutaj- Tak więc. Tak.... Znowu mi się włamała wredota jedna!!! Już się wylogowałam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zwykle zarąbisty . Czekam nn ;*
    + mam juz mniej więcej połowe 18 i jak oczywiście chcesz to mogę ci wysłać.
    Wracając do rozdziału. Jeden z moih ulubionych.
    Pzdr
    ~Mell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że chce! Wyślij mi proszę na fb ^-^
      Ciesze się że ci się podoba :)

      Usuń
  6. Rozdział bardzo ciekawy:) Nie mogę się doczekać aby dowiedzieć sie co dalej.
    No i szok że on nic nie pamięta.

    Zapraszam:*
    http://mystory-imigation.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Boooooooooooskie! Kocham kocham kocham *,*

    OdpowiedzUsuń
  8. Serio? Dzisiaj znalazłam twojego bloga i musiał się skończyć w TAKIM momencie??? Nie fair, ale życzę dużo weny i szybko błagam :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. JEDZUDZ MARIA dziewczyno piszesz świetnie czekam na nn *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się w 100% z komentarzami powyżej ;) I czekam niecierpliwie na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz niesamowity talent, nie marnuj go- pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebiste nie mogę wytrzymać kiedy następny ^^ :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam czekam czekam i czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę to już kwestia kilku godzin i będzie kolejny ;)
      Sophie xx

      Usuń